- Wiem, że potrafisz. Proszę.
To nie jest takie proste.
- Chociaż miej to przy sobie. Może zmienisz zdanie.
Chciałabym, żeby to ode mnie zależało.
- Popatrz. Mam w ręce mnóstwo kartek zapisanych przez ciebie. Nikt cię do tego nie zmuszał. Zrobiłaś to z własnej woli. Ja i Josh wiemy, że z tego wyjdziesz. Jack, nie czujesz, że to może być już wkrótce? Nie tylko my zauważyliśmy zmiany. Cała twoja rodzina troszczy się o ciebie i też widzą, że coś się dzieje, że to „coś” w tobie się kruszy. Nie zostawiaj tak tego. Napisz coś jeszcze. Przy mnie.
To nie jest takie proste.
- Chociaż miej to przy sobie. Może zmienisz zdanie.
Chciałabym, żeby to ode mnie zależało.
- Popatrz. Mam w ręce mnóstwo kartek zapisanych przez ciebie. Nikt cię do tego nie zmuszał. Zrobiłaś to z własnej woli. Ja i Josh wiemy, że z tego wyjdziesz. Jack, nie czujesz, że to może być już wkrótce? Nie tylko my zauważyliśmy zmiany. Cała twoja rodzina troszczy się o ciebie i też widzą, że coś się dzieje, że to „coś” w tobie się kruszy. Nie zostawiaj tak tego. Napisz coś jeszcze. Przy mnie.
Co trzyma człowieka tak blisko drugiej osoby? Co sprawia, że
zwykle zaprzątnięty błahostkami dnia codziennego chłopak, staje się nagle
samotnikiem, którego myśli ogarnęło jedno pragnienie? Nie ma wyjaśnienia dla
tych wszystkich przemian, za które odpowiedzialna jest miłość, troska,
cierpienie, czy jakiekolwiek inne silne uczucie. Wszyscy tak samo, bez wyjątku,
zostają zmienieni. Na zawsze i nieodwracalnie. Ktoś szkicuje, kreśli na
kartach ludzkich dusz różne obrazki, z których czasem powstają pełne
historie. Nie ma jak się temu przeciwstawić. Ludzie są wystawieni na działania
innych przez całe życie. Dlatego siedzącemu obok szpitalnego łóżka chłopakowi,
było tak trudno odejść. Dlatego było tak trudno się poddać. Dziewczyna leżąca
na tam, zajęła prawie całą podświadomość Zayna. Nie było mocy, która mogłaby go
odciągnąć od Jack. Po tym wszystkim czuł, że w jakiś sposób przynależy do niej
i że było to coś nowego. Z jednej strony przerażenie i poczucie ograniczonej
swobody, z drugiej niesamowita radość. Kim się stawał, siedząc godzinami w sali
nr 27? Może ona odpowie mu na to pytanie pewnego dnia.
A co jeśli widzi się
światło w tunelu, ale jakaś część niej, czuje, że tam już nie ma miejsca, dla
kogoś takiego? Co jeśli ta jedna myśl, odpycha ją od rzeczywistości? Patrzyła
dookoła, wokół świata, w którym żyła. Jaki był okropny! Mimo to, czuła się bezsilna i niezdolna do
pozostawienia tej części swojego „ja”. Ważnej, lecz niebezpiecznej.
Nicość była jak szkło, które pewnego dnia wbiło się głęboko w stopę. Najpierw ból był do wytrzymania, więc nie zatrzymała się, by je wyciągnąć, ale szła dalej i dalej, aż było za późno, aby dało się interweniować. Szkło przestało być obcym ciałem i stało się jednością. Przyrosło do Jack. Nicości nie ma bez niej. Jej nie ma bez Nicości. Czemu czuła, że to nieprawda?
Umierasz?
Prawie. Z twojej winy.
Nie zasługujesz na lepszy los.
Dobrze wiesz, że mówiąc o mnie, mówisz o sobie. Patrzysz na własną śmierć – wydusiła Ona. Z jej ust wypłynęła strużka krwi.
Nicość już nie tańczyła, nie śmiała się, nie drwiła.
Leżała, leżała przykuta do łóżka z kolców róż.
I ledwo oddychała.
Nicość była jak szkło, które pewnego dnia wbiło się głęboko w stopę. Najpierw ból był do wytrzymania, więc nie zatrzymała się, by je wyciągnąć, ale szła dalej i dalej, aż było za późno, aby dało się interweniować. Szkło przestało być obcym ciałem i stało się jednością. Przyrosło do Jack. Nicości nie ma bez niej. Jej nie ma bez Nicości. Czemu czuła, że to nieprawda?
Umierasz?
Prawie. Z twojej winy.
Nie zasługujesz na lepszy los.
Dobrze wiesz, że mówiąc o mnie, mówisz o sobie. Patrzysz na własną śmierć – wydusiła Ona. Z jej ust wypłynęła strużka krwi.
Nicość już nie tańczyła, nie śmiała się, nie drwiła.
Leżała, leżała przykuta do łóżka z kolców róż.
I ledwo oddychała.
***
Zayn nie mógł wiecznie przebywać w szpitalu. Po pierwsze – był człowiekiem, a każdy normalny przedstawiciel tego gatunku potrzebuje jedzenia i picia. Po drugie, drzemki na plastikowym krześle źle wpływały zarówno na jego kręgosłup jak i samopoczucie. Po trzecie, obiecał spotkać się dzisiaj z chłopakami. Chcieli omówić kilka kwestii dotyczących przyszłego albumu. W końcu urlop zespołu kończył się za miesiąc. Poza tym, nie widział się z nimi dość długo i wiedział, że było to nieuprzejme z jego strony. Byli dla niego jak rodzina, dlatego tym bardziej czuł wyrzuty sumienia z powodu ich notorycznego zaniedbywania. Wstał z krzesła, po czym się przeciągnął. Jego stałymi rozrywkami ostatnich dni, stały się czytanie gazet, książek, bawienie się telefonem i gapienie się na Jack. Josh mimo ciągłych prób przekonania przyjaciela do zmiany otoczenia, musiał się pogodzić z widokiem bruneta praktycznie za każdym razem, kiedy wchodził do sali.
Zayn w ciągu tych kilku dni spotkał praktycznie większą część rodziny Josha i Jack. Przychodzili mniejszymi grupkami i za każdym razem wyglądali na tak samo zdumionych widokiem obcego chłopaka, w którym po pewnym czasie dostrzegali członka grupy One Direction. Wszyscy starali się być uprzejmi, ale czuć było jakieś napięcie wiszące między nimi. Może było to spowodowane przebywaniem kogoś spoza „kręgu” wraz z Jack. A może wstyd, że to Zayn więcej poświęcał czasu biednej dziewczynie niż jej własna rodzina. Opuszczając pokój, chłopak zawsze słyszał rozchodzące się po korytarzu, gorączkowe szepty, które przypominały mu rozsypane przez kogoś szklane kulki, które tak trudno później złapać i policzyć, czy wszystkie znowu są razem. Po każdej takiej wizycie prosił Josha, żeby przypomniał rodzinie, jak ważne jest zachowanie całej tej sprawy w tajemnicy. Jak dotąd szło nieźle. Zero akcji z fotoreporterami. Zero wiadomości o dziwnych wypadach Zayna Malika. Zero zera. Idealnie. Szkoda tylko, że tym samym określeniem można było opisać zachowanie Jack w ostatnich dniach. Nie ważne jak bardzo się starał i jak wiele czasu poświęcał na przebywanie z nią. Dziewczyna nic nie robiła sobie z jego obecności. Tak jakby nie istniał. Nie miał pojęcia w jaki sposób powinien to interpretować. Czy nie chciała jego towarzystwa? Była zła? Czy wręcz przeciwnie, potrzebowała kogoś przy sobie, bo w jej „wnętrzu” jak zawsze, toczyła się walka? Zayn marzył, żeby mieć choć nikłe pojęcie o tych wszystkich sprawach związanych z umysłami chorych psychicznie, by móc przynajmniej w części przewidzieć, co się stanie lub jakie podjąć środki, żeby osiągnąć, to o czym pragnęła każda osoba związana w jakiś sposób z Jack. Jej przypadek był inny, zresztą można tak chyba powiedzieć o każdym cierpiącym na jakąś chorobę psychiczną. Do pacjenta z zaburzeniami, należało podchodzić inaczej. To nie było przeziębienie, na które ma się sprawdzony przepis. To była choroba umysłu, ducha. Nie takie proste, jak mogło się wydawać komuś z boku.
- Wiesz, nie zawsze jestem taki cierpliwy i wyrozumiały – odezwał się Zayn, składając gazetę na pół i kładąc ją na stoliku obok Jack. - Siedzę tu, czekam na choćby jeden twój ruch, sygnał, ale nic się nie dzieje. Może na początku to i trochę odprężające, ale po paru dniach, człowiek czuje się jakby siedział na niewiarygodnie twardym kamieniu przez rok i, proszę cię, jeśli nie przemawia do ciebie idea napisania lub przemówienia do mnie, to zlituj się chociaż nad moim tyłkiem, bo, zapewniam cię, za dwa dni będzie zupełnie płaski.
- Nie wiem, czy to ją przekona – usłyszał śmiech, więc odwrócił się w tamtą stronę. Przy drzwiach stała młoda pielęgniarka, trzymając tacę pełną różnych środków, których zawartość była dla niego wielką niewiadomą.
- Kto wie? Warto było spróbować, bo co jeśli ona jest z tego rodzaju ludzi, którzy oceniają innych wyłącznie na podstawie wyglądu? Sądzę, że mógłbym wiele stracić, gdyby mój tył wyglądał jak deska snowboardowa.
- Co racja, to racja – przyznała mu kobieta i minęła go w przejściu. Zabrała się za sprawdzanie aparatury przy Jack. – Jak tam, kochana? Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej.
Zayn przypatrywał się przez chwilę czynnościom wykonywanym przez pielęgniarkę i myślał, czy te wszystkie lekarstwa w ogóle działają. On nie zauważył poprawy, jednak miał głęboką nadzieję, że taka nastąpiła.
- Do zobaczenia – powiedział.
- Do widzenia – dziewczyna odwróciła się w stronę bruneta, jednak zorientowała się, że pożegnanie było raczej skierowane do pacjentki leżącej na łóżku niż do niej. Zaczerwieniła się. Pomyślała, jak to jest możliwe, że ta tajemnicza dziewczyna o długich, brązowych włosach, zdobyła coś, o czym ona sama od zawsze marzyła? Bezinteresowną miłość.
Imponował jej ten zdeterminowany chłopak o oliwkowej skórze. Miała nadzieję, że pewnego dnia, los się do niego uśmiechnie. Naprawdę należało mu się.
- Postaraj się. Postaraj się jeszcze bardziej – szepnęła do ucha Jack.
Zayn nie mógł wiecznie przebywać w szpitalu. Po pierwsze – był człowiekiem, a każdy normalny przedstawiciel tego gatunku potrzebuje jedzenia i picia. Po drugie, drzemki na plastikowym krześle źle wpływały zarówno na jego kręgosłup jak i samopoczucie. Po trzecie, obiecał spotkać się dzisiaj z chłopakami. Chcieli omówić kilka kwestii dotyczących przyszłego albumu. W końcu urlop zespołu kończył się za miesiąc. Poza tym, nie widział się z nimi dość długo i wiedział, że było to nieuprzejme z jego strony. Byli dla niego jak rodzina, dlatego tym bardziej czuł wyrzuty sumienia z powodu ich notorycznego zaniedbywania. Wstał z krzesła, po czym się przeciągnął. Jego stałymi rozrywkami ostatnich dni, stały się czytanie gazet, książek, bawienie się telefonem i gapienie się na Jack. Josh mimo ciągłych prób przekonania przyjaciela do zmiany otoczenia, musiał się pogodzić z widokiem bruneta praktycznie za każdym razem, kiedy wchodził do sali.
Zayn w ciągu tych kilku dni spotkał praktycznie większą część rodziny Josha i Jack. Przychodzili mniejszymi grupkami i za każdym razem wyglądali na tak samo zdumionych widokiem obcego chłopaka, w którym po pewnym czasie dostrzegali członka grupy One Direction. Wszyscy starali się być uprzejmi, ale czuć było jakieś napięcie wiszące między nimi. Może było to spowodowane przebywaniem kogoś spoza „kręgu” wraz z Jack. A może wstyd, że to Zayn więcej poświęcał czasu biednej dziewczynie niż jej własna rodzina. Opuszczając pokój, chłopak zawsze słyszał rozchodzące się po korytarzu, gorączkowe szepty, które przypominały mu rozsypane przez kogoś szklane kulki, które tak trudno później złapać i policzyć, czy wszystkie znowu są razem. Po każdej takiej wizycie prosił Josha, żeby przypomniał rodzinie, jak ważne jest zachowanie całej tej sprawy w tajemnicy. Jak dotąd szło nieźle. Zero akcji z fotoreporterami. Zero wiadomości o dziwnych wypadach Zayna Malika. Zero zera. Idealnie. Szkoda tylko, że tym samym określeniem można było opisać zachowanie Jack w ostatnich dniach. Nie ważne jak bardzo się starał i jak wiele czasu poświęcał na przebywanie z nią. Dziewczyna nic nie robiła sobie z jego obecności. Tak jakby nie istniał. Nie miał pojęcia w jaki sposób powinien to interpretować. Czy nie chciała jego towarzystwa? Była zła? Czy wręcz przeciwnie, potrzebowała kogoś przy sobie, bo w jej „wnętrzu” jak zawsze, toczyła się walka? Zayn marzył, żeby mieć choć nikłe pojęcie o tych wszystkich sprawach związanych z umysłami chorych psychicznie, by móc przynajmniej w części przewidzieć, co się stanie lub jakie podjąć środki, żeby osiągnąć, to o czym pragnęła każda osoba związana w jakiś sposób z Jack. Jej przypadek był inny, zresztą można tak chyba powiedzieć o każdym cierpiącym na jakąś chorobę psychiczną. Do pacjenta z zaburzeniami, należało podchodzić inaczej. To nie było przeziębienie, na które ma się sprawdzony przepis. To była choroba umysłu, ducha. Nie takie proste, jak mogło się wydawać komuś z boku.
- Wiesz, nie zawsze jestem taki cierpliwy i wyrozumiały – odezwał się Zayn, składając gazetę na pół i kładąc ją na stoliku obok Jack. - Siedzę tu, czekam na choćby jeden twój ruch, sygnał, ale nic się nie dzieje. Może na początku to i trochę odprężające, ale po paru dniach, człowiek czuje się jakby siedział na niewiarygodnie twardym kamieniu przez rok i, proszę cię, jeśli nie przemawia do ciebie idea napisania lub przemówienia do mnie, to zlituj się chociaż nad moim tyłkiem, bo, zapewniam cię, za dwa dni będzie zupełnie płaski.
- Nie wiem, czy to ją przekona – usłyszał śmiech, więc odwrócił się w tamtą stronę. Przy drzwiach stała młoda pielęgniarka, trzymając tacę pełną różnych środków, których zawartość była dla niego wielką niewiadomą.
- Kto wie? Warto było spróbować, bo co jeśli ona jest z tego rodzaju ludzi, którzy oceniają innych wyłącznie na podstawie wyglądu? Sądzę, że mógłbym wiele stracić, gdyby mój tył wyglądał jak deska snowboardowa.
- Co racja, to racja – przyznała mu kobieta i minęła go w przejściu. Zabrała się za sprawdzanie aparatury przy Jack. – Jak tam, kochana? Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej.
Zayn przypatrywał się przez chwilę czynnościom wykonywanym przez pielęgniarkę i myślał, czy te wszystkie lekarstwa w ogóle działają. On nie zauważył poprawy, jednak miał głęboką nadzieję, że taka nastąpiła.
- Do zobaczenia – powiedział.
- Do widzenia – dziewczyna odwróciła się w stronę bruneta, jednak zorientowała się, że pożegnanie było raczej skierowane do pacjentki leżącej na łóżku niż do niej. Zaczerwieniła się. Pomyślała, jak to jest możliwe, że ta tajemnicza dziewczyna o długich, brązowych włosach, zdobyła coś, o czym ona sama od zawsze marzyła? Bezinteresowną miłość.
Imponował jej ten zdeterminowany chłopak o oliwkowej skórze. Miała nadzieję, że pewnego dnia, los się do niego uśmiechnie. Naprawdę należało mu się.
- Postaraj się. Postaraj się jeszcze bardziej – szepnęła do ucha Jack.
***
Wszedł do klubu, mrużąc oczy. Na zewnątrz było już ciemno, natomiast tutaj, ledwo przekroczył próg, a kolorowe światła rozpoczęły gwałtowny taniec na jego twarzy. Wszyscy mienili się tysiącami barw. Zayn starał się jak najszybciej odnaleźć grupkę przyjaciół. Kiedy ich w końcu namierzył, skierował swoje kroki w tamtą stronę.
- … Powiedziałem im, że mają się odwalić. W tamtej chwili, czułem, że tracę kontrolę i byłem gotów im nieźle dołożyć – Chłopak stanął naprzeciwko znajomych, uśmiechając się lekko, usłyszawszy fragment opowieści Louisa.
- Chciałbym to zobaczyć – odezwał się, a spojrzenia wszystkich powędrowały w jego stronę.
- Ale co? – zapytał zdezorientowany Lou, zgubiwszy wątek, po przybyciu Zayna.
- Jak tracisz kontrolę… - zaczął brunet, naśladując wzburzony ton kumpla.
- Dobra, siadaj. Ciekawy jestem, jak ty byś zareagował, gdybyś po raz setny w tym miesiącu musiał użerać się z żądnymi krwi paparazzi – jęknął Louis i przesunął się, robiąc miejsce Malikowi. – Swoją drogą, jak to się dzieje, że nigdzie o tobie nie słychać? Zdradź swój sekret. Mam do zaoferowania więcej forsy niż na to wyglądam.
Grupka wybuchła śmiechem. To fakt, że Zaynowi wiodło się nie najgorzej, jeśli chodzi o unikanie wszelkich afer. Jednak jakim sposobem udało mu się to osiągnąć, nie miał zamiaru zdradzać.
- Polecam zorientować się, gdzie jest najbliższy schron i udać się tam, uprzednio zaopatrując się w prowiant- zażartował, łatwo odwlekając dyskusję na temat jego rzeczywistego pobytu.
Rozejrzał się po zebranych. Oprócz piątki przyjaciół, zauważył kilka znajomych twarzy z ekipy. Wszyscy trzymali w rękach jakieś napoje i przekrzykiwali się nawzajem. Na pewno większość nie powinna już wsiadać za kółko. Wokół panował ogólny harmider. Zaynowi rzuciło się, jak bardzo różni się to miejsce od otoczenia w jakim ostatnio przebywał. Znowu poczuł dziwną chęć powrotu do Jack.
- Halo, Zayn! Tutaj reszta świata – krzyknął Liam. Brunet otrząsnął się i uśmiechnął przepraszająco do pozostałych.
- Człowieku, poświęć chwilę swoim starym, dobrym przyjaciołom. Nie dość, że w ogóle się nie kontaktujesz, to kiedy w końcu udaje się nam ciebie gdzieś wyciągnąć, odlatujesz przy pierwszej lepszej okazji – Od tych słów Harrego, rozpoczęło się narzekanie wszystkich, jaki to Zayn stał się nietowarzyski. Zarzucali mu, że znika, że się nie udziela. Niby każdy komentarz wypowiedziany był w formie żartu, ale poczuł się nagle atakowany ze wszystkich stron bez możliwości obrony.
- Dobra, dobra, ludzie, on ma swoje powody! – wymamrotał Niall. Mimo że powiedział to dość cicho, zdołało to zwrócić uwagę większości.
- Jakie? Co takiego? – Wszyscy bez wyjątku odwrócili się w stronę blondyna, którego trzeźwość, Zayn postawił by pod znakiem zapytania. Spiął się na myśl o tym, co mógłby wyjawić Niall.
- Chodzi o… - Irlandczyk uśmiechnął się chytrze i wystawił palec ku górze. - s e k r e t!
Grupa zaczęła się śmiać z zachowania chłopaka. Wszyscy najwyraźniej uznali, że Niall jest raczej bezużyteczny. Popatrzyli znowu na Zayna, jednak ten przybrał wyraz rozbawienia na twarzy i pokiwał głową.
- Tak, sekret. Pracuję dorywczo jako kucharka Nialla. Możemy przestać zwracać uwagę na pijanego Horana? – zaśmiał się. Jeszcze kilka minut temu planował, żeby się wcześniej urwać, jednak teraz zrozumiał, że musi przypilnować Nialla. Nie mógł pozwolić, żeby ten wyjawił prawdę.
Z klubu wyszli dopiero o piątej rano.
Wszedł do klubu, mrużąc oczy. Na zewnątrz było już ciemno, natomiast tutaj, ledwo przekroczył próg, a kolorowe światła rozpoczęły gwałtowny taniec na jego twarzy. Wszyscy mienili się tysiącami barw. Zayn starał się jak najszybciej odnaleźć grupkę przyjaciół. Kiedy ich w końcu namierzył, skierował swoje kroki w tamtą stronę.
- … Powiedziałem im, że mają się odwalić. W tamtej chwili, czułem, że tracę kontrolę i byłem gotów im nieźle dołożyć – Chłopak stanął naprzeciwko znajomych, uśmiechając się lekko, usłyszawszy fragment opowieści Louisa.
- Chciałbym to zobaczyć – odezwał się, a spojrzenia wszystkich powędrowały w jego stronę.
- Ale co? – zapytał zdezorientowany Lou, zgubiwszy wątek, po przybyciu Zayna.
- Jak tracisz kontrolę… - zaczął brunet, naśladując wzburzony ton kumpla.
- Dobra, siadaj. Ciekawy jestem, jak ty byś zareagował, gdybyś po raz setny w tym miesiącu musiał użerać się z żądnymi krwi paparazzi – jęknął Louis i przesunął się, robiąc miejsce Malikowi. – Swoją drogą, jak to się dzieje, że nigdzie o tobie nie słychać? Zdradź swój sekret. Mam do zaoferowania więcej forsy niż na to wyglądam.
Grupka wybuchła śmiechem. To fakt, że Zaynowi wiodło się nie najgorzej, jeśli chodzi o unikanie wszelkich afer. Jednak jakim sposobem udało mu się to osiągnąć, nie miał zamiaru zdradzać.
- Polecam zorientować się, gdzie jest najbliższy schron i udać się tam, uprzednio zaopatrując się w prowiant- zażartował, łatwo odwlekając dyskusję na temat jego rzeczywistego pobytu.
Rozejrzał się po zebranych. Oprócz piątki przyjaciół, zauważył kilka znajomych twarzy z ekipy. Wszyscy trzymali w rękach jakieś napoje i przekrzykiwali się nawzajem. Na pewno większość nie powinna już wsiadać za kółko. Wokół panował ogólny harmider. Zaynowi rzuciło się, jak bardzo różni się to miejsce od otoczenia w jakim ostatnio przebywał. Znowu poczuł dziwną chęć powrotu do Jack.
- Halo, Zayn! Tutaj reszta świata – krzyknął Liam. Brunet otrząsnął się i uśmiechnął przepraszająco do pozostałych.
- Człowieku, poświęć chwilę swoim starym, dobrym przyjaciołom. Nie dość, że w ogóle się nie kontaktujesz, to kiedy w końcu udaje się nam ciebie gdzieś wyciągnąć, odlatujesz przy pierwszej lepszej okazji – Od tych słów Harrego, rozpoczęło się narzekanie wszystkich, jaki to Zayn stał się nietowarzyski. Zarzucali mu, że znika, że się nie udziela. Niby każdy komentarz wypowiedziany był w formie żartu, ale poczuł się nagle atakowany ze wszystkich stron bez możliwości obrony.
- Dobra, dobra, ludzie, on ma swoje powody! – wymamrotał Niall. Mimo że powiedział to dość cicho, zdołało to zwrócić uwagę większości.
- Jakie? Co takiego? – Wszyscy bez wyjątku odwrócili się w stronę blondyna, którego trzeźwość, Zayn postawił by pod znakiem zapytania. Spiął się na myśl o tym, co mógłby wyjawić Niall.
- Chodzi o… - Irlandczyk uśmiechnął się chytrze i wystawił palec ku górze. - s e k r e t!
Grupa zaczęła się śmiać z zachowania chłopaka. Wszyscy najwyraźniej uznali, że Niall jest raczej bezużyteczny. Popatrzyli znowu na Zayna, jednak ten przybrał wyraz rozbawienia na twarzy i pokiwał głową.
- Tak, sekret. Pracuję dorywczo jako kucharka Nialla. Możemy przestać zwracać uwagę na pijanego Horana? – zaśmiał się. Jeszcze kilka minut temu planował, żeby się wcześniej urwać, jednak teraz zrozumiał, że musi przypilnować Nialla. Nie mógł pozwolić, żeby ten wyjawił prawdę.
Z klubu wyszli dopiero o piątej rano.
***
Szedł korytarzem. Białe ściany przytłaczały go, a jednocześnie wprowadzały w dziwny stan, którego nie potrafił wyjaśnić. Stawał się na wpół nieobecny. Myślami był już w świecie Jack. W świecie, do którego nie dawno nie miałby wstępu. Spędzając z nią tyle czasu, coraz więcej rozumiał i widział. Dostrzegał rzeczy, z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy.
Był inny i tą innością chciał dostać się do serca Jack.
Wszedł powoli do pokoju, uprzednio pukając. Czynność na pozór bezsensowna, stała się rytuałem pełnym napięcia. Co jeśli kiedyś usłyszy ciche „Proszę”? Zobaczył ją opartą o poduszki i patrzącą na ścianę naprzeciwko. Był to powszechny obraz. Chciał zmian, a nie „tego”.
- Cześć, Jack.
Odwróciła głowę. Zayn poczuł, jak na jego twarzy wykwita uśmiech. Pierwszy raz od kilku dni, zwróciła na niego uwagę.
- Fajnie, że w końcu mnie zauważyłaś.
Widzę cię zawsze.
Wyciągnął z kieszeni złożoną dzisiejszą gazetę i usiadł na krześle. Westchnął ociężale i zaczął czytać. Nagle coś przyciągnęło jego uwagę do szpitalnego łóżka. To Jack wyciągnęła rękę, żeby sięgnąć po leżącą na stoliku czystą kartkę. Na pościeli położyła już długopis. Zayn powoli złożył dziennik, czując, że ta chwila nie może być przerwana żadnym gwałtownym ruchem. Wstał i niemal drżący podszedł bliżej Jack. Dziewczyna do tego czasu chwyciła długopis do ręki i zaczęła kreślić linie na papierze. Chłopak wstrzymał oddech. Pisała… pisała do niego. Czuł, że to wyobraźnia płata sobie z niego figle. Jednak realność wszystkiego dookoła, pozwalała mu wierzyć, że to się dzieje naprawdę. Zobaczył jak po policzkach Jack spływają łzy. Jedną ręką ocierała słone krople z twarzy, a drugą niepewnie coś zapisywała. Sekundy wydawały się długie niczym godziny. Zatrzymali się w czasie i przestrzeni. Tylko oni. Jack i Zayn.
Skończyła. Odłożyła długopis, chwyciła pewniej kartkę i odwróciła głowę w stronę Zayna. Wyciągnęła rękę, w której trzymała wiadomość do niego. Brunet przez chwilę znieruchomiał, oszołomiony jej bezpośrednim spojrzeniem. „Wspaniała” to było słowo, jakim opisałby Jack w tamtej chwili. Delikatnie wysunął kartkę z rąk dziewczyny.
- „Dziękuję. Bardzo się staram.” – przeczytał, a jego głos załamał się pod koniec. Nie mógł tego znieść. Widział, że cierpi, walcząc ze swoją chorobą. Chciałby, żeby to wszystko było dla niej łatwiejsze, ale nie był w stanie jej tego zapewnić. Ta niemoc okropnie bolała. Zdławił płacz i spojrzał na Jack, w jej piękne, przejrzyste oczy.
- Przecież wiem. Wszystko wiem. Bo ja cię, cholera, kocham.
Szedł korytarzem. Białe ściany przytłaczały go, a jednocześnie wprowadzały w dziwny stan, którego nie potrafił wyjaśnić. Stawał się na wpół nieobecny. Myślami był już w świecie Jack. W świecie, do którego nie dawno nie miałby wstępu. Spędzając z nią tyle czasu, coraz więcej rozumiał i widział. Dostrzegał rzeczy, z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy.
Był inny i tą innością chciał dostać się do serca Jack.
Wszedł powoli do pokoju, uprzednio pukając. Czynność na pozór bezsensowna, stała się rytuałem pełnym napięcia. Co jeśli kiedyś usłyszy ciche „Proszę”? Zobaczył ją opartą o poduszki i patrzącą na ścianę naprzeciwko. Był to powszechny obraz. Chciał zmian, a nie „tego”.
- Cześć, Jack.
Odwróciła głowę. Zayn poczuł, jak na jego twarzy wykwita uśmiech. Pierwszy raz od kilku dni, zwróciła na niego uwagę.
- Fajnie, że w końcu mnie zauważyłaś.
Widzę cię zawsze.
Wyciągnął z kieszeni złożoną dzisiejszą gazetę i usiadł na krześle. Westchnął ociężale i zaczął czytać. Nagle coś przyciągnęło jego uwagę do szpitalnego łóżka. To Jack wyciągnęła rękę, żeby sięgnąć po leżącą na stoliku czystą kartkę. Na pościeli położyła już długopis. Zayn powoli złożył dziennik, czując, że ta chwila nie może być przerwana żadnym gwałtownym ruchem. Wstał i niemal drżący podszedł bliżej Jack. Dziewczyna do tego czasu chwyciła długopis do ręki i zaczęła kreślić linie na papierze. Chłopak wstrzymał oddech. Pisała… pisała do niego. Czuł, że to wyobraźnia płata sobie z niego figle. Jednak realność wszystkiego dookoła, pozwalała mu wierzyć, że to się dzieje naprawdę. Zobaczył jak po policzkach Jack spływają łzy. Jedną ręką ocierała słone krople z twarzy, a drugą niepewnie coś zapisywała. Sekundy wydawały się długie niczym godziny. Zatrzymali się w czasie i przestrzeni. Tylko oni. Jack i Zayn.
Skończyła. Odłożyła długopis, chwyciła pewniej kartkę i odwróciła głowę w stronę Zayna. Wyciągnęła rękę, w której trzymała wiadomość do niego. Brunet przez chwilę znieruchomiał, oszołomiony jej bezpośrednim spojrzeniem. „Wspaniała” to było słowo, jakim opisałby Jack w tamtej chwili. Delikatnie wysunął kartkę z rąk dziewczyny.
- „Dziękuję. Bardzo się staram.” – przeczytał, a jego głos załamał się pod koniec. Nie mógł tego znieść. Widział, że cierpi, walcząc ze swoją chorobą. Chciałby, żeby to wszystko było dla niej łatwiejsze, ale nie był w stanie jej tego zapewnić. Ta niemoc okropnie bolała. Zdławił płacz i spojrzał na Jack, w jej piękne, przejrzyste oczy.
- Przecież wiem. Wszystko wiem. Bo ja cię, cholera, kocham.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Przepraszam za lenistwo, ale mam dziwne wrażenie, że większość czytelników powinna przeprosić za to samo.
A.
Omg! Piękny! Tyle mogę powiedzieć! <3 Oczekuję z niecierpliwością na kolejny <3 :)
OdpowiedzUsuńGenialny:-)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się, to takie piękne. Chciałabym mieć moc przenoszenia sie w przyszłość, zeby mieć możliwość przeczytania chociaż jednego rozdziały, kiedy Jack będzie zdrowa :3
OdpowiedzUsuń"Idę spać tylko sprawdzę blogi" xD Takim oto sposobem przeczytałam tem cudny rozdział ;) Końcówka jest... ah! Nie da się opisać. Świetna, wzruszająca, słodka? Za mało. Jest niesamowita <3 Pokazuje taką więź między nimi... Mój ulubiony moment :* Już nie mogę doczekać się kolejnych postępów Jack :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTa końcówka! ♥♥♥ Jack, dasz radę! Wierze w Ciebie! Dziękuję za rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział idealny!!! TAKA MIŁA NIESPODZIANKA Z RANA :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPisz częściej ! <3<3 Cudowne !! :*
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE!!! ON JEST CUDOWNY :) BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE NAPISAŁAŚ TEN ROZDZIAŁ. MAM NADZIEJĘ ŻE KOLEJNY POJAWI SIĘ SZYBCIEJ NIŻ TEN. MOŻE TO BYĆ MIESIĄC, PÓŁTORA ALE BŁAGAM NIE TRZY :)
OdpowiedzUsuńGenialny ; )
OdpowiedzUsuńJejku <3 poryczałam się przy końcówce :') To było takie słodkie <3 Mam nadzieję że kolejny rozdział ojawi się DUŻO szybciej <3
OdpowiedzUsuńsuper..super opowiadanie....chciałabym żebyś częściej dodawała rozdziały.....
OdpowiedzUsuń<3333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję ci za powiadomienie. Gdybyś tego nie zrobiła, to pewnie teraz siedziałabym i uczyła się edb, bo mam jutro kartkówkę i powinnam była wkuć materiał już dawno. Ale tak długo nie było tutaj rozdziału, że postanowiłam odłożyć naukę na później. I nie jestem rozczarowana. Chociaż biorąc wszystko do kupy - nigdy nie byłam rozczarowana czytając twojego bloga. I tego, i drugiego, i poprzedniego (cholera, wciąż żałuję, iż go zakończyłaś).
OdpowiedzUsuńMoje uczucia wywinęły koziołka, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. No dobra, jest bardzo zwyczaje, ale zawiera w sobie tyle emocji! Wreszcie wszystko zmierza do kulminacyjnego momentu, a ja już nie potrafię się tego doczekać. Nie sądziłam - w ogóle! - że w tym rozdziale ona jakkolwiek zareaguje, a tu proszę, po raz kolejny mnie zaskoczyłaś i Jack coś do niego napisała.
Bardzo spodobał mi się również początek rozdziału i teksty pisane kursywą. Żałuję wręcz, iż jest ich tak mało, w tym - jakże krótkim ;c - rozdziale.
Co mi tak jakoś do tego rozdziału nie pasowało - spotkanie z resztą chłopaków. Tak ni z gruszki, ni z pietruszki pojawiają się jego kumple z zespołu, którzy na dodatek są pijani. Naprawdę mi to nie pasowało, a żart, który powiedział Zayn na temat "dorywczej pracy u Nialla" wydał mi się trochę nieudolny. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za szczerą opinię?
I przecinki. Na początku rozdziału w niektórych miejscach nie powinno ich być, ale to szczegół.
Pomimo tej jednej króciutkiej scenki, jestem naprawdę zachwycona rozdziałem i tym jak toczy się akcja. Zaynowi został już tylko miesiąc na dokończenie tego, co zaczął, gdyż potem zacznie pracować, a ja nie potrafię sobie wyobrazić jak połączy wizyty u Jack z pracą.
Wybacz, że tak krótko, ale chcę jeszcze przeczytać rozdział na drugim blogu, a potem muszę zabrać się za naukę.
Pozdrawiam, Asuria <33
O mój boże warto było czekać cudowny rozdział... Mrs. DARKNESS
OdpowiedzUsuń:) Super !
OdpowiedzUsuńWiesz wszystko swietnie i w ogole, ale to ty raczej powinnas przepraszac, a nie oczekiwac przeprosin od czytelnikow, bo wszyscy czytali, komentowaki i czekali az w koncu cos laskawie napiszesz.
OdpowiedzUsuńWszyscy czytali komentowali? Mów za siebie. Ona ma ponad 200 członów na blogu a komentarzy było mniej niż 50, więc o czym ty mówisz... Po za tym nie każdy ma czas na siedzenie i pisanie rozdziałów dla czytelników, którzy nie są łaskawi postawić nawet kropki na znak że przeczytali. Ciesz się że w ogóle coś napisała :) Nie dziw się jej, że ma większe oczekiwania co do swoich czytelników.
UsuńZ poważaniem
@Krikri_1D
Cudowny rozdział! Twoje opowiadanie doprowadza mnie do łez, więc dziękuję Ci za to, że pobudzasz we mnie typowo ludzkie zmysły :D Końcówka jest przecudowna, niech Jack wie co czuje Zayn! Huh, ciekawe jak na to zareaguje... może ... coś powie... może powie 'też cię kocham Zayn'? ^^ To bym wtedy ryczała jak jakiś dzieciak :D
OdpowiedzUsuńEj nie no, zajebisty rozdział, ale gdzie wyniki konkursu?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :***
Jezu popłakałam się! !
OdpowiedzUsuńO Mój Boże! Końcówka magiczna!
OdpowiedzUsuńNa prawdę genialny rozdział ! :D czekam na następny :* :*
OdpowiedzUsuńNa prawdę genialny rozdział ! :D czekam na następny :* :*
OdpowiedzUsuńjezu jaki świetny *_* o powiedział że ją kocha <33333333333 czekam z niecierpliwością na nn <3
OdpowiedzUsuńweny życzę <333 :*
Cudowny ten rozdział *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Joanna <3
Genialny!!!! Moze i dodajesz rozdziały nie często, ale w zamian za to sa dopracowane i to widac ;) kocham i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńO moj Boze! Ta koncowka ;c Niemal moglam to uslyszesz i widziec ta scene. Chcialo mi sie plakac na tym momencie. Jestem tu nową czytelniczka c: Nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu! Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać niedawno
OdpowiedzUsuńOkazuje się że prowadzisz świetnego bloga ;-)
Lubię czytać to co piszesz :-)
Jest to trochę inne i dlatego interesujące
Mam nadzieję że niedługo będzie następny ;-)
Jesteś wspaniala, rozdział jest fantastyczny ♥
OdpowiedzUsuńO bosze ten rozdział jest mega. *-* czegoś takiego się nie spodziewałam. Piewsze słowo Jack do Zayna.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny rozdział. ;** pozdrawiam o weny i czasu życzę.
Taki piękny :')
OdpowiedzUsuńniech ona już wyzdrowieje Boże ! ;(
szkoda mi jej i to okropnie ;/
i Zayna też ;c
"Przecież wiem. Wszystko wiem. Bo ja cię, cholera, kocham." aaaaa te słowa takie jhnsdkfdf <3
czekam na kolejny i pozdrawiam ! xx
świetne! tak się ciesze, że napisała tą kartkę. powoli uda jej się wygrać z chorobą. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział: * najlepszy :-)
OdpowiedzUsuńOkej okej jestem leniwa przyznaje sie bez bicia. Nie skomentowałam tamtego rodziału chociaż przeczytałam go niedługo po dodaniu. Pomyślałam, że skomentuje jutro, bo byłam już zmęczona i tak jakoś mi sie zapomniało. Przepraszam. Mam nadzieje, że będzie mi wybaczone c: . A mówiąc o rozdziale to jest świetny. Nadal nie moge zrozumieć jak ty robisz te świetne opisy. To pewnie masa roboty. Ja osobiście bym sie wkurzyła i rzuciła to wszystko w pizdu, ale ty tak dzięki Bogu nie robisz (YAAAAYYY!). Dobra dalej xd. Końcówka była NIESAMOWITA. Poruszyła mnie a to nie zdarza sie często.
OdpowiedzUsuńTakże podsumowując. Przepraszam za lenistwo (zła ja). Rozdział przecudowny <3 . A jeśli są jakieś blędy to wybacz, jestem na telefonie.
Pozderki c; Ola
Przepiękny nic dodać nic ująć.... czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJeju, kocham to w jaki sposób piszesz. Strasznie mi sie to podoba i zastanawia mnie, skąd ten pomysł na to opowiadanie, bo na prawdę pomysł jest świetny, trzymaj tak dalej
OdpowiedzUsuńŚwieetny! Czekam na next
OdpowiedzUsuńSuuuuper! Kiedy next!
OdpowiedzUsuń+i w końcu przełom! (tak właściwie prawie cały czas były przełomy, ale to dobrze zauważyć że jego praca nie idzie na marne)
++my mamy częściowo ten przywilej, którego nie ma Zayn. możemy "wniknąć" w umysł Jack. Na początku prawie wkurzałam się na Zayna, że nie wie, że to Nicość...
Taaa, ja i moja poryta psychika...
JK
Cholera jesteś genialna. Na końcu się popłakałam. Twoje opowiadanie "uderza" w moją psychikę i w moje emocję. Dziękuję Ci za to.
OdpowiedzUsuńświetny, Genialny no kocham, kocham ♥♥ nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam lepszego opowiadania :* ❤️ <3
OdpowiedzUsuń:* <3 ❤️
OdpowiedzUsuńNie ja wcale nie rycze...
OdpowiedzUsuńJezu rinweiornewit *_*
Nawet nie wiem co napisać bo to jest tatkie ierthtdrtgawtrhjunri *_*
Jesteś boska, normalnie się wzruszyłam. Ta historia jest taka piękna... Nawet nie wiesz jak często wchodziłam na tego bloga by sprawdzić czy jest nowy rozdział a dziś chyba byłam tak zdziwiona i szczęśliwa jak Zayn widzący piszącą do niego Jack :D Kocham to opowiadanie i bardzo się cieszę że Jack zaczyna wracać do żywych i że Zayn tak się o nią troszczy i walczy by wyzdrowiała... Czekam na kolejny rozdział :) Mam nadzieję że będziesz tak dobra i nie każesz nam znów tak długo czekać :) Do następnego <3
OdpowiedzUsuńCud, miód, malina :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham i czekam na next ❤️❤️
OdpowiedzUsuńo jezu ! my feelings >>>> nie wierze ! ♥ cudowne ♥
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :) nic dodac nic ująć. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńOMG....*00* ALE piękny ten rozdział...nie mogę doczekać się na następny....nie rozpisuję się bo nie umiem pisać komentarzy...więc życzę weny i w ogóle. ...rozdział boooski ;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńWow po prostu wow nie wiem co jeszcze mogę napisać to co piszesz jest czymś wyjątkowym ;) Czekam na następny rozdział :) Weny życze ;) /Ana
OdpowiedzUsuńJejku to jest takie śliczne *..* Kiedy Zayn czytał to co ona napisała i potem jej odpowiedział to miałam łzy w oczach :')
OdpowiedzUsuńBoże... Kocham to. Niech ona już coś powie, chociaż takie trzymanie w niepewności dobrze nam zrobi. Super! <3
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE: http://best-mistake-harry-styles-ff.blogspot.com/
Aaaaaaaaaaaa!!! Super! Jack napisała do Zayna!!! Super! Dodaj szybko następny ploseeee♥
OdpowiedzUsuńJaram się xdxd Wspaniałe *v*
OdpowiedzUsuńDzisiaj znalazłam twojego bloga . popristu cudo rozdział każdy wspaniały życzę dużo weny i oby byl szybko next
OdpowiedzUsuńTakże ten, no
OdpowiedzUsuńwielkie przepraszam.Najzwyczajniej w świecie zapomniałam sobie o Twoim blogu (jak to możliwe?????), ale w szkole zaczęliśmy omawiać Małego Księcia więc stwierdziłam, że zajrzę.
fakt, że zabiłaś mnie rozdziałami nie muszę rozwijać, bo doskonale to wiesz.
Jetem bardzo szczęśliwa, że Zayn jest przy Jack. To jest to za co go kocham. Cieszę się jak nienormalna, że Jack robi postępy *o*
Mogłabym wiedzieć ile planujesz rozdziałów?
pozdrawiam i życzę weny!
vic xx
To , na pewno jeden z najlepszych blogów jakie czytałam. Mam do Ciebie proźbę jak możesz to dodawaj cześciej rozdziały pliiisss. Niemoge się doczekać następnego życze weny :D i z niecierpliwieniem czekam :)
OdpowiedzUsuńJa poprostu rycze ;'ccc. Życzę weny
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wcześniej nie skomentowałam. Rozdział piękny. I co tu jeszcze dodać? Nie mam nic więcej do powiedzenia tylko jakbyś mogła to dodawaj częściej rozdziały, proszę!
OdpowiedzUsuńWeny :*
Świetny rozdział! Pisz dalej bo nie mogę się już doczekać! Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial ;****
OdpowiedzUsuńO matko!!! Świetny!!!!!
OdpowiedzUsuńbłagam dodaj jeszcze w tym miesiącu kolejny rozdział :((( kocham tw opowiadaniee <33
OdpowiedzUsuńcudowny jak zawsze *.* tylko to czekanie :(( wiem wiem i rozumiem cię ale ty też nas musisz zrozumieć kochamy to opowiadanie i dziękujemy za nie ale chcemy więcej <3333
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity, nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką historią! Mam nadzieję, że twoja przygoda z tym blogiem nie skończy się szybko. z niecierpliwością czekam na następny rozdział i moment, w którym główna bohaterka wygra z nicością i zacznie mówic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
wierna czytelniczka Ola :)
Jejciu, wspaniały rozdział💙💚💛💜 Podziwiam Cię, za Twoją wyobraźnię, mało kto wpadłby na tak oryginalny i piękny pomysł 💖💓
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńBARDZO KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wspaniałe ! <3
OdpowiedzUsuńPopłakałam się na końcówce <3 :')
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCudny! Piękny! Genialny! Kocham <3 i czekam na next
OdpowiedzUsuńgenialne ff >>>
OdpowiedzUsuńAbsolutnie doskonały <3 mam nadzieję, że wkrótce dodasz następny rozdział :P
OdpowiedzUsuńNiesamowity! Przepraszam, ze dopiero teraz, ale jakos nie mialam jak wchodzic... Jejku rzcze jak bobr... :-)
OdpowiedzUsuńProszę daj następny ! To jest takie mega piękne <333
OdpowiedzUsuńjuż miesiąc ::((((((((((((((((((
OdpowiedzUsuńdalej dalej dalej :(
OdpowiedzUsuńjezu potrzebuje tego ff błagam! :)
OdpowiedzUsuńWeź kartkę i ołówek . Nie podglądaj odpowiedzi bo się nie spełni życzenie ..
OdpowiedzUsuń1. Napisz imię osoby płci przeciwnej.
2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty?
3. Pierwsza litera twojego imienia?
4. Miesiąc urodzenia?
5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały?
6. Imię osoby tej samej płci.
7. Ulubiony numer?
8. Wolisz jezioro czy morze?
9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!).
Skończone ? zobacz poniżej:
Odpowiedzi
1. Kochasz tę osobę.
2. Jeżeli wybrałaś /eś:
Czerwony ? twoje życie jest pełne miłości.
Czarny ? jesteś konserwatywna /y i agresywna /y.
Zielony ? twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie.
Niebieski ? jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz.
Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku.
3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest:
A-K - masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom.
L-R - Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie.
S-Z - lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze.
4. Jeśli urodziłaś /eś się w:
Styczeń ? Marzec
Rok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym.
Kwiecień - czerwiec
Twój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze.
Lipiec- wrzesień
Będziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze.
Październik ? grudzień
Twoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę.
5. Jeśli wybrałaś /eś
Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy.
Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy.
6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem.
7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu.
8. Jeśli wybrałaś /eś:
Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem.
Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi.
9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami
Kłaniam sie przed królową
OdpowiedzUsuń