Josh siedział w fotelu z powątpiewaniem przyglądając się
metodom terapeuty. Tamten niezrażony, że było to już ich piąte spotkanie i
żadnych efektów, dalej przemawiał tym swoim denerwującym głosem do Jack. Brunet
zacisnął szczękę lekko poirytowany. Co chwila zerkał na zegarek wiszący na
ścianie. Zayn powinien już tutaj być. Umówili się o trzeciej popołudniu, a było
już dwadzieścia po. Jak tak dalej pójdzie, to Josh spóźni się na lotnisko, by
odebrać matkę.
- Pana negatywne emocje nie pomagają w terapii. Sugerowałbym
spacer, aby się uspokoić – odezwał się mężczyzna przerywając swój monolog do
dziewczyny.
Brunet odwrócił się w jego stronę i tylko machnął ręką, by
tamten kontynuował przerwane zajęcie. Josh miał zamiar poczekać jeszcze kilka
minut i w ostateczności wyjść, mając nadzieję, że nic złego się nie stanie.
Tymczasem sięgnął po telefon i wybrał numer przyjaciela.
***
- Gdzie jesteś? – usłyszał głos dwudziestoparolatka i natychmiast
poczuł wyrzuty sumienia. Jednak to nie jego wina, że utknął w korku. Był tylko
kilka minut jazdy samochodem od domu Josha, ale taksówka poruszała się w
niesłychanie wolnym tempie. Miał już tego dość, co chwila ściskał dłonie, mocno
zdenerwowany.
- Staram się, naprawdę, ale jest ogromny korek. Jeśli musisz
to wyjdź, powinienem tam być za jakieś dziesięć, góra piętnaście minut –
powiedział uprzednio spoglądając na zegarek.
- Chyba nie mam wyjścia. Tylko pospiesz się, proszę cię.
Cześć.
- Cześć - Zayn
odpowiedział i rozłączył się.
Minęło pięć minut, a do celu zostało może dwie minuty jazdy.
Zirytowany do granic możliwości chłopak, zapłacił zdziwionemu taksówkarzowi i
wysiadł wprost na zakorkowaną drogę. Lawirował między morzem samochodów, aż w
końcu znalazł się na chodniku. Naciągnął kołnierz płaszcza i ruszył szybkim
krokiem w stronę domu Josha.
***
Chłopak spojrzał ostatni raz na wyświetlacz telefonu i
poddawszy się wstał z fotela.
- Przepraszam, ale będę musiał was na chwilę zostawić
samych. Niedługo powinien się ktoś tutaj zjawić, jednak jakby coś się działo to
proszę dzwonić – powiedział i zaczął szukać kluczy na stoliku.
- Oczywiście. To żaden problem. Poradzimy sobie, prawda? – uśmiechnął
się w stronę Jack. Ona oczywiście nie zareagowała.
Josh sięgnął po kurtkę, założył buty i był gotowy do
wyjścia. Trzymając w kieszeni klucze przewijał je między palcami, zwlekając z wyjściem.
Mimo zapewnień doktora, nie chciał zostawiać ich samych. To nie w porządku,
żeby praktycznie obcy mężczyzna był tutaj sam z Jack. Podszedł do dziewczyny i
pogładził ją po głowie, podał rękę lekarzowi i z wahaniem wyszedł z mieszkania.
Doktor Gregory Davis rozsiadł się wygodnie na kanapie. Spojrzał
na swoją podopieczną, a uśmiech nie
schodził mu z twarzy.
- Zostaliśmy sami, co mała? – odezwał się, a gdyby nie pewność,
że dziewczyna na nic nie reaguje, przysiągłby, że ujrzał grymas na jej twarzy. Potrząsnął
głową i znowu spojrzał na jej ładną twarz. Jego ręce zaczęły się pocić, na
twarzy czuł wypieki. Odczekał chwilę, aby upewnić się, że nikt nie wraca do
mieszkania i ruszył w stronę drzwi z zamiarem zamknięcia ich. Przekręcił zamek
w drzwiach i spiesznym krokiem wrócił do salonu. Usiadł obok Jack, tym razem
bliżej niż poprzednio, a kiedy ta próbowała wstać, chwycił ją mocno za rękę i
pociągnął w swoją stronę.
- Nigdzie nie pójdziesz. Nie teraz – szepnął jej do ucha, a
ona zadrżała. Na skórze dziewczyny pojawiła się gęsia skórka, a jej oczy
rozszerzyły się w niemym przerażeniu. Spróbowała wyrwać rękę z jego uścisku,
lecz była za słaba. Mężczyznę rozbawiła ta żałosna próba ucieczki. Zadudniło jej
w uszach od okropnego śmiechu tego człowieka. On natomiast wyciągnął rękę, by
dotknąć twarzy Jack. Przejechał palcem po jej nosie i ustach. Poczuła jego
oddech przy swojej szyi. Chciała, żeby ktoś ją uratował, żeby ktoś jej pomógł.
Czemu zostawili ją samą z kimś takim? Z oczu Jack popłynęło kilka łez.
Jego palce zaczęły
niebezpiecznie zbliżać się do jej dekoltu. Jedną ręką przytrzymywał jej szyję,
aby nie uciekła, a drugą szarpnął za koszulę. Zobaczyła jak guziki posypały się
na podłogę, a zaraz potem poczuła chłód, kiedy mężczyzna pozbawił ją
wierzchniej części.
- Jesteś bardzo ładną dziewczyną, wiesz? Cieszę się, że w
końcu możemy pobyć trochę sam na sam – szeptał gorączkowo i trzęsącymi rękoma
zaczął ściągać jej dżinsy. Zdecydowanie był szaleńcem. Jego oczy kręciły się w
różne strony, czasami widać było same białka. Dotykał ramion, twarzy, ud
dziewczyny nie mogąc nasycić się jej widokiem. Zaczął ściągać swoje spodnie, śmiejąc
się, a w jego ustach zbierała się ślina.
Tak to ma wyglądać? Nicości, jesteśmy razem splecione w jednym ciele, chcesz tego? Zabiję się, przysięgam. Umrę, ale razem z Tobą. Niech ktoś mi pomoże! Dlaczego Jego tu nie ma? Potrzebuję… pomocy.
Mężczyzna skupiony na dziewczynie, nie zwrócił uwagi na dźwięk otwieranych drzwi. Nie usłyszał także, kiedy Zayn stanął w drzwiach salonu. Nie zobaczył również twarzy chłopaka, w momencie, w którym ujrzał scenę rozgrywającą się w pokoju.
- Ty sukinsynie! Zabiję cię! – krzyk bruneta odbił się echem
po mieszkaniu. Zayn rzucił się na mężczyznę, odciągając go od ciała Jack. Przewrócili
się razem na ziemię. Chłopak walił na oślep. Uderzał w twarz, brzuch, ramiona
oszusta, nie zważając na jego wrzaski. Mężczyzna wił się z bólu, a Zayn w furii
nie przestawał go okładać. Krew leciała teraz po całej twarzy Davids’a.
Dziewiętnastolatek przystopował dopiero, kiedy tamten zwymiotował, brudząc przy
tym podłogę. Splunął mężczyźnie w twarz, wstał i otrzepał spodnie. Jego koszulka
miała ślady krwi, jednak nie zwracał na to szczególnej uwagi. Podniósł pobitego,
a ten zachwiał się i znowu by upadł, gdyby Zayn nie chwycił go za koszulę.
- Nie waż się tu wracać. Zobaczę cię jeszcze raz w pobliżu,
a przysięgam, że nie wyjdziesz z tego cało – wycedził przez zaciśnięte zęby, po
czym popchnął go do wyjścia.
- Pożałujesz tego, pieprzony bohaterze – zdołał wycharczeć
Gregory Davids, kulejąc w stronę drzwi na zewnątrz.
- Zobaczymy, kto czego będzie żałował. Sądzę, że już nigdy
nie wrócisz na swoje stanowisko, panie doktorze – zakpił brunet nie mogąc się
nadziwić, że tamten próbuje jeszcze z nim rozmawiać. Mężczyzna rzucił mu
nienawistne spojrzenie i wyszedł na dwór w zakrwawionej koszuli i samych bokserkach.
Zayn odczekał chwilę, by przypilnować, aby ten typ na pewno się oddalił. Minutę
później trzasnął drzwiami i pobiegł do salonu. To co tam zobaczył, sprawiło, że
łzy stanęły mu w oczach. Po podłodze czołgała się Jack, cała roztrzęsiona.
Miała szeroko otwarte oczy i mokrą od łez twarz. Chłopak powoli zbliżył się i
ukucnął krok przed nią. Zastygłą w bezruchu, jakby obawiając się, że i on ją
skrzywdzi.
- Nic ci nie zrobię, Jack. Przysięgam, chcę tylko twojego
dobra – jego głos się załamał, kiedy zobaczył jak się od niego odsuwa. Zabolało
go to. Prawdopodobnie cały postęp, jaki udało im się uczynić do tej pory, uległ
destrukcji. Będzie musiał zacząć od nowa. Jednak dla niej był gotów, to zrobić.
Przyłożył rękę do swojego serca.
- Nie skrzywdzę cię –
zapewnił, a po jego policzku spłynęła łza. – Wierzysz mi?
Jej twarz nadal była pełna strachu, gdy zbliżył się, by ją
przytulić. Trzymając ją w swoich objęciach, złożył przysięgę głęboko w sercu,
że nigdy nie pozwoli, aby ktokolwiek zrobił jej krzywdę. Odgarnął jej włosy z
czoła i spojrzał w przepastne oczy dziewczyny.
- Jestem tu. Nie płacz – próbował ją uciszyć. Czuł jak serce
Jack bije nieregularnym rytmem.
Myślała, że On nie zdąży. Jej umysł nie mógł pojąć całej tej
sytuacji. Co się stało? Kiedy? W świecie Jack znowu szalała burza. Znów Nicość
wykonywała swój taniec zwycięstwa. Powróciła jej moc, jej siła. Dziewczyna nie
zwracała na to uwagi. Po raz pierwszy poczuła uczucie, o którego istnieniu prawie
zapomniała. Jednak ono istniało, głęboko zakorzenione w jej duszy. Było światłem
w tunelu. Coś mocniejszego od wszystkiego, co kiedykolwiek żyło. Stało się jej
tajną bronią, jej ratunkiem, jej Zagubioną Siostrą.
To uczucie, to Miłość.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Chciałabym Wam bardzo podziękować za ponad 70 komentarzy i 103 czytelników! Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa. Czytając Wasze cudowne słowa, nie mogła przestać się uśmiechać. Cieszę się, że w końcu zaczynam powoli Was kojarzyć. Zwłaszcza te długie komentarze sprawiły, że uwierzyłam w sens pisania tego opowiadania. Jesteście wspaniałe i mam nadzieję, iż ten rozdział także będzie przez Was pozytywnie przyjęty :)
Pisałam już o tym przy "Informacji", ale napiszę jeszcze tutaj. Jeśli podoba Ci się to opowiadanie, to proszę, abyś zagłosowała na nie tutaj http://sonda.hanzo.pl/sondy,219067,8jtK.html Będę naprawdę wdzięczna. Dziękuję!
Mam nadzieję, że i pod tym postem zapragniecie skomentować równie licznie jak poprzednio.
Kocham Was,
A.
Kocham Cię za ten blog <3 . J
OdpowiedzUsuńjeej jestem pierwsza :) no to tak rozdział jak zawsze cudowny taki zaskakujący trochę smutny i bardzo piękny *_* strasznie się też cieszę że nie dodałaś go tak jak zawsze po miesiącu tylko trochę wcześniej :* szkoda tylko bo zawsze dodajesz takie długie rozdziały a ten wydaje mi się dość krótki :( czekam niecierpliwie na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ada :***
Szkoda, że rozdział taki krótki w stosunku do innych, ale nic na to nie poradze. Podejrzewam, że masz szkołę i jak każda z nas musisz sie uczyć. A co do rozdziału, cieszę sie, że w końcu Jack wie, że jest zakochana w Zaynie. Nie mogę się doczekać kiedy postawi się Nicości i zacznie normalnie żyć. Chciałabym również się dowiedzieć jak zaaregują pozostali chłopcy kiedy dowiedzą się o Jack. Mam nadzieję, że odpowiedzi na moje pytania zobaczę (mam nadzieję, że troszkę szybciej) w następnych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńA ogólnie co do bloga to szczerze powiem, że jestem nim zachwycona. Wpadłam na niego przez przypadek, ale kiedy przeczytałam pierwszy rozdział byłam tak zafascynowana historą Jack, że od tamtej pory wchodzę tutaj codziennie i z niecierpliwością czekam na inne rozdziały.
Pozdrawiam, Ola :**
Wreszcie jest!!!! Tak bardzo czekałam na ten rozdział, że nawet zaczęłam się zastanawiać czy nie zostawiłaś nas. ;)) Ale na szczęście tak nie jest i oto mamy nowy rozdział (trochę krótki, ale ważne, że wogule jest). Już nie mogę się doczekać kiedy Jack postawi się Nicości i zacznie normalnie funkcjonować. Jestem ciekawa jak zareagują na Jack pozostali chłopcy. Mam nadzieję, że odpowiedzi na moje pytania znajdę w następnych rozdziałach. Myślę, że nowy rozdział pojawi się trochę wcześniej, dlatego że niedługo są ferie. ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola :**
Nie mogę sie doczekac kiedy Jack w końcu sie odezwie! Siedze tylko bezczynnie w Internecie i kiedy zamierzam isc juz spac, orientuje sie, ze jest rozdzial. Zasłużyłaś na tyle obserwacji i komentarzy, masz ogromny talent, naprawdę, chcialabym umiec pisać tak, jak ty :) Zaglosuje na pewno! Czekam na następny, dobranoc :*
OdpowiedzUsuńwow na prawde tak swietnego ff nie czytałam jeszcze!!!! niesamowite brak słów!
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne.. Świetny pomysł na opowiadanie, jest wspaniałe i wzrusza.. <3
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo kocham <3
niezwykłe. <333
/ Weronikaa :D
Zaczynam bać się o Zayna. Ten popieprzony doktorek pewnie zrobi coś, zeby odsunąć go od Jack -_- Ale ogólnie to rozdział prześwietny. Smutno mi było jak zaczął się dobierać do dziewczyny....Ale nasz superbohater *_* Jak ja się cieszyłam, że zdążył. PISZ DALEJ UWIELBIAM CIE <3
OdpowiedzUsuńCudowny! Mam nadzieję, że Jack zrozumie, że chłopak ma uczucia do niej. Nie spodziewałam się, że lekarz wykorzysta tą chwilę nieobecności Josha żeby dorwać się do dziewczyny. <3
OdpowiedzUsuńjnbhvwgeyfbunidmexw *__*
OdpowiedzUsuńKurwa świetny, nawet nie wiesz jak się cieszyłam że dodałaś rozdział.
Moja kuzynka chciała wysłać mnie do psychologa xD
Nawet, kurwa nie wiesz jak się cieszę że jej nie zgwałcił.
Zayn bohater <33
Czekam na nn *_*
Ja nic nie dodam tylko zgodzę się z pozytywnymi komentarzami powyżej :)
OdpowiedzUsuńJejku, kolejny cudowny rozdział, po prostu brak słów.
OdpowiedzUsuńŚwietny, Cudowny, Super ! Kiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział zaczęłam tańczyć swój dziki taniec szczęścia xD
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ten " lekarz " zacznie się dobierać do Jack. Na szczęście Zayn zdążył na czas. Jedyny mały minus rozdziału to taki, że jest trochę za krótki. Ale i tak świetny !
Jestem Twoją fanką ♥
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam, życzę weny, miłego dnia i czasu na pisanie nowego rozdziału.
♥♥♥
O jejku *.* Świetny, boski i wgl :) Koooocham to opowiadanie, chyba najlepsze jakie do tej pory czytałam.
OdpowiedzUsuńAle się zdziwiłam gdy ten lekarz zaczał się dobierać do Jack, ale Zayn bohaterem haha :D
Love <3
Od razu wiedziałam, że ten doktor coś kombinuje!! Aż mi się ciśnienie na usta, że z niego straszny skurwysyn!! Jak dobrze, że kochany Zayn przyszedł w porę! W ogóle myślałam, że może w tedy, kiedy Zayn trzymał taką roznegliżowaną Jack to w tym momencie wejdzie Josh z mamą i pomyślą, że Zayn chciał zrobić to samo co ten zjeb zwany Gregory'm Davids'em!! Albo, że Jack jeszcze bardziej zamknie się w sobie, bo Zaza się nie powstrzyma i pobije go do nieprzytomności, a ona będzie myslała, że go zabił tak samo jak morderca samobójca zabił jej rodziców! ;( Na szczęście, wszystko w miarę dobrze się skończyło. Podoba mi się gif, który znajduje się na końcu rozdziału, ale Twoje rysunki bardziej cieszyły oko i według mnie bardziej wprowadzały w atmosferę . Oczywiście nie odbieraj tego, jako jakąś obelgę, wiadomo, że chodziło o to aby pokazać co dzieje się w głównie Jack, chodziło mi o docenienię Twojego talenku, nie tylko pisarskiego, ale również malarskiego. podsumowując świetny rozdział, gif pasuje do całości, a Ty świetnie rysujesz, czego chcieć więcej? No oczywiście oprócz kolejnego rozdziału na który czekam ze zniecierpliwieniem *.*
OdpowiedzUsuńPierdolony doktor...eehhh
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział kochana :-)
Czekałam i czekałam i w koncu jest:-)
Ahhh warto było...
Ciekawe co bendzie dalej...może Jack wygra tą walke z nicościa i w koncu bedzie zyła normalnie...:)
Najlepszy blog, jaki kiedykolwiek czytałam *.* Jesteś niesamowita! Czekam niecierpliwie na kolejny, genialny rozdział <33
OdpowiedzUsuń@Epic40713354
Łał cudowny rozdział naprawde.Troche smutnny ale wkońcu oo to chodzi żeby czasami tak było:-) dopiero od niedawna czytam twojego bloga i jest naprawde cudowny masz strasznie duży talent do pisana.Z tych blogów które czytałam (a czytałam bardzo dużo) to twój jest najlepszy i to nie wiem jak bardzo więcej lepszego nigdy nie czytalam. Pozdrawiam Martyna :*
OdpowiedzUsuńBoże cudo *.* niesamowita historia ! nigdy nie przestawaj pisać ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , w końcu Jack zrozumiała że zakochała się w Zaynie .
OdpowiedzUsuńI w ogóle cały rozdział nie jest do opisania ~ Niegrzeczny Aniolek
Hej 8) Nio więc chciałabym ci przekazać oczywistą oczywistą iż Twój blog jest cudny <33 i jest perełką w mojej kolekcji :) No więc nominuję Twój blog do LBA, więcej szczegółów tutaj: http://ihateyouharry.blogspot.com/p/blog-page_4.html
OdpowiedzUsuń♥.♥
OdpowiedzUsuńSzkoda że ono jest co miesiąc ! ;c Jest na prawdę świetne !
OdpowiedzUsuńO matko! On ją uratował. Ten lekarz pfff co to w ogóle było?? Weee
OdpowiedzUsuńAle na szczęście zdążył. Ja chce żeby ona w końcu coś powiedziała. Proszę <3
Dodajesz naprawdę rzadko, no ale chyba każdy to powie że warto czekać. Twoje opowiadanie od początku przypadło mi do gustu.
Dziękuję ci :)
@Just_to_dream_
Jejku, przepiękny rozdział .Na pewno na niego zagłosuję. Pozdrawiam i czekam na nexta. <33
OdpowiedzUsuńZayn superman <33 Ratuje,naszą bezbronną Jack ;))
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne i wzruszające <33 ;* Normalnie,ja się już doczekać nie mogę, gdy Jack coś powie do Malika..Boże już to widzę...Grr ;**
no ale to dosyć daleka przyszłość więc,czekam na ósemkę ;3 <3
Wenyy ;))
Aaaaaaa cudowne czekam na następny.! Jesteś świetna <3
OdpowiedzUsuńczekam z nie cierpliwoscią kocham to jak piszesz, i świetny rozdział jak zawsze
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Nie komentowałam wcześniej, bo naprawdę czasem brakowało mi słów. Chcę jednak żebyś wiedziała, że pod względem warsztatu jesteś inspiracją, a pod względem pomysłu wzruszasz do łez. Dzięki i mogę tylko życzyć weny, bo talent masz i to naprawdę całkiem spory.
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie jak będziesz się nudzić, dopiero zaczęłam, ale trochę potrzebuję odzewu żeby wiedzieć czy warto.
niedopowiedzenia-1d.blogspot.com
"Wszystko wraca. Czasem wspomnienie muśnie tylko umysł, przywracając znaczenie odczuwanego bólu czy szczęścia. Czasem wraca ze zdwojoną siłą, kopie w brzuch i już nie odchodzi. Zabiera cząstkę, tę która dawała mi siłę. Na miejsce siły przychodzi bezradność i tona cierpienia. I chociaż udaję, że jest normalnie, maskuję się, manipuluję sobą i innymi zawsze znajdzie się ktoś kto budzi potwora ze snu. Potwora, który cały czas drzemał gdzieś w tyle głowy, ale miałam go na smyczy. Kiedy On przychodzi monster zrywa się ze smyczy i zeźlony rzuca się do rozszarpywania resztek mojego spokoju. "
Rozdział fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam
Justyna ;)
Dobrze, że Zayn miał klucze do mieszkania i w porę pomógł Jack. Uwielbiam to opowiadanie i przepraszam jeśli nie zawsze skomentuje, ale jeśli nie komentuje to zazwyczaj z powodu braku czasu. Czekam na nexta :) Życzę ci weny.
OdpowiedzUsuńCudowne. Po prostu prawie skakałam ze szczęścia jak on wszedł :)
OdpowiedzUsuńświetny roździał :)
OdpowiedzUsuńJest i jest cudowny i nie mogę doczekać się nn. :)
OdpowiedzUsuńaż mi serducho szybciej bije. Piękny rozdział:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
OdpowiedzUsuń+ Zostałaś nominowana do Liebster Awards ^^
http://everything-has--changed.blogspot.com/2014/02/notka-liebster-awards.html
Jeśli 'nie bawisz' się w takie coś to przepraszam za spam :)
Kocham to i czekam na następny świetnie piszesz :)) - Ola
OdpowiedzUsuńSWIETNIE !!! czekam na next'a
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA W DALSZYM PISANIU :)
Hym, cześć. Wybacz, że dopiero tera komentuję Twój blog, ale dzisiaj na niego trafiłam. W zasadzie, poleciła mi go przyjaciółka. Nie mniej jednak, uwierz mi, bardzo się z tego cieszę. Czytałam masakrycznie dużo blogów w swoim życiu, więc myślę, że potrafię już umiejętnie rozróżnić chłam od prawdziwego dzieła. Wow, pierwszy raz porównuję jakieś opowiadanie do dzieła, ale...tak właśnie jest. Nie wyobrażasz sobie nawet, jakie emocje przeze mnie przeszyły, gdy czytałam kolejne słowa, zdania...Chociaż nie. Ja ich nie czytałam. Ja je wchłaniałam. To wszystko..tak trudno mi to wytłumaczyć. Historia, którą wymyśliłaś, jest tak nieprawdopodobna, ale zarazem taka prawdziwa...Jestem w szoku, przysięgam. Wszystkie elementy pasują do siebie tak perfekcyjnie, że to aż niemożliwe. Skupiłaś się na jednym temacie, z zupełnie różnych perspektyw...Nie urywam jednak, że najbardziej mi się podoba ta, przedstawiona przez Jack. Te "rozmowy" z Nicością, są takie realistyczne. Wydawałoby się jakbyś nad każdym szczegółem pracowała długie godziny, ale jednocześnie wydaje się to takie lekkie, jakbyś pisała wszystko bez jakichkolwiek poprawek. Zauważyłam, że dodajesz rozdziały co miesiąc. Trochę szkoda, bo t oznacza, że będę musiała czekać następny miesiąc, na kolejną dawkę, tak potężnych emocji. Chcę tylko żebyś wiedziała, że zyskałaś we mnie kolejną czytelniczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
~Sky xx
Jezu to jest cudowne, takie .. realistyczne ? Nie wiem jak to nazwać..
OdpowiedzUsuńTen wątek z psychologiem i reakcja Zayn'a na to jdiwhxisbgw swietne
Jeśli informujesz, Mozesz mnie informowac na tt ?
@lourexx
Pozdrawiam , zycze weny i czekam na nastepny c:
Piękne, cudowne, nie do opisania. Martwię się o to że Zayn będzie miał kłopoty. Proszę, nie rób tak aby miał kłopoty przez tego pseudo psychologa :( Naprawdę, nie chcę aby tak było. A jednak, Jack się zakochała :D Znaczy nie do końca, ale jednak. Mimo że to opowiadanie wprowadza mnie w takie dziwne uczucie, trochę przygnębienie, trochę coś innego, nwm, nie potrafię tego nazwać. Po prostu jest głębokie. No, więc mimo to, nie mogę się pozbyć myśli że wszystko się ułoży i w końcu będzie dobrze. Ten komentarz jest pisany inaczej niż poprzedni, ponieważ piszę go tak po swojemu bardziej. Najbardziej podobał mi się opis tych przeżyć wewnętrznych, i w każdym rozdziale to po prostu mnie rozwala. Jesteś tak utalentowaną osobą, że ja nie mogę... Muszę przyznać, że ten gif z burzą bardzo pasuje do rozdziału, ale chciałabym żebyś znowu coś narysowała. Twoje rysunki są po prostu, takie... No, nie chodzi mi o to że piękne (znaczy są, ale na swój sposób) tylko dodają nastroju. Po prostu dobrze się czuję gdy po skończeniu rozdziału mogę popatrzeć na Twój rysunek odnoszący się do niego :) Więc jeśli możesz do następnego, to narysuj :) Ten komentarz jest chyba krótszy niż mój poprzedni, i inny, do tego nie pamiętam jak się podpisałam pod ostatnim (a dokładnie dwoma :P ), więc nie jestem pewna czy się dobrze podpiszę, ale nie mam czasu sprawdzić bo muszę za chwilkę oddać siostrze komputer, więc po prostu podpiszę się tak jak myślę że się podpisałam, bo zwykle się tak podpisuję. Na koniec dodam tylko że rozdział mi się bardzo podobał, jesteś mega utalentowaną osobą, i nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuń~DiDi;)
Przeczytałam to opowiadanie w 1 godz i chcę WIĘCEH!!! To jest cudowne opowiadanie! :-) czekam na następny rozdział ;-) i weny życzę Małgorzata
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że dwadzieścia minut temu trafiłam na to opowiadanie i boże! Jesteś niesamowita <3 Uwielbiam sposób w jaki piszesz. Sposób w jaki oddajesz emocje Jack. Co do Zayn'a jest świetny, cenię go za jego sposób patrzenia na Jack, a...boże, to było jasne że on się zakocha no...iii ona też. Jestem z tego powodu niesamowicie szczęśliwa. Nie chcę tylko by Zayn miał kłopoty przez tego psychicznego doktorka, to on powinien się leczyć psychicznie, a nie innych.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest nieziemski...ty jesteś nieziemska! Jest to jeden z najlepszych blogów jakie dotąd czytałam i jestem pewna, że będę tutaj regularnie wracać. Zyskałaś kolejną czytelniczkę.
Powodzenia i dużo, dużo weny :)
.
z niecierpliwością czekam na kolejny :)
kocham tego bloga :* czekam z niecierpliwoscia na next !!!! :D
OdpowiedzUsuńJeju *-* Swietne opowiadanie ,takie inne. Nie ma zadnych narkotykow, alkoholu, wyścigów i innych rzeczy ,które zawsze sie pojawiają w innych historiach .Ale to jest właśnie to ,twoja opowiesc jest inna ,nie powtarzalna .Nie nudzisz się gdy ją czytasz ,bo nic się nie powtarza ,jest oryginalna .I jeszcze ten styl pisania ,masz talent ,tak świetnie opiszujesz emocje .I masz cudowną wyobraźnie :) Gratuluje ,czekam z niecierpliwością na następny :D Anabell
OdpowiedzUsuńszczerze powiem że od 2 tygodni szukałam twojego bloga bo gdzieś mi się zapodział i dopiero dzisiaj wpadłam na pomysł żeby przeszperać zakładki... tak "mądra" ja
OdpowiedzUsuńco do rozdziału to C U D O W N Y *.* miałam stracha że zayn nie zdąży, ale się udało.
masz ogromny talent, nie zmarnuj go :)
czekam na następny
xx
Świetny blog :) Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńZa każdym razem mnie coraz bardziej zaskakujesz!
OdpowiedzUsuńOk.To mnie trochę zszokowało.Dobrze,że Zayn zdążył,bo przecież ten "lekarz" mógł ją zgwałcić!Mam nadzieję,że go zamkną. Twoje opowiadanie jest takie niepszewidywalne.Wszystko możę się zdarzyć.Nie wiem czy da się więcej napisać dlatego dziś krótko i rzeczowo.
OdpowiedzUsuń