Tak jak obiecałam! Dedykacja dla @houngeer,
dziękuję Ci za tę rozmowę ;)
Dwóch młodych mężczyzn szło ulicami Londynu, wybierając te
mniej uczęszczane. Chcieli uciec, znaleźć miejsce, gdzie będą mogli w spokoju
wszystko przemyśleć. Wydarzenia ostatnich godzin wracały do ich podświadomości.
Mimo iż starali się odegnać to wszystko, nie udawało się. Nie było ucieczki od
prawdy, od faktów. Jack była w ogromnym niebezpieczeństwie. Zarówno Josh jak i
Zayn drętwieli na myśl, co by się zdarzyło gdyby nie ratunek
dziewiętnastolatka. Nie przyjemny ucisk w sercu towarzyszył im przez całą
drogę. Wstrząs jakiego doznali Josh oraz jego matka po powrocie do domu był
niewyobrażalny. To co zobaczyli wchodząc do pokoju: chaos, krew, przerażoną
Jack ściskającą kurczowo oparcie fotela, można było porównać to do mocnego
policzka wymierzonego w twarz. Zawiedli.
Kiedy Zayn relacjonował całe wydarzenie, matka Josha popłakała
się. Tuliła do siebie trzęsącą się do tej pory dziewczynę, która patrzyła
szeroko otwartymi oczami w przestrzeń. Ona znajdowała się w swoim świecie,
niedostępnym dla żadnego z nich. Wszystko tłumiła w środku. Co ona czuje? Chyba
każdy z nich zadał sobie to pytanie co najmniej dwa razy wciągu tego dnia. W
pierwszej chwili Josh poczuł taki gniew, że był gotów odnaleźć Davidsa i dosłownie
zabić go, nie zważając na konsekwencje. Chodził po pokoju czując jak zbiera się
w nim ta negatywna energia. Chciał krzyczeć, walić w pięściami w ścianę, targać
włosy. Nie potrafił zrozumieć jak człowiek może być tak okrutny, tak bezduszny,
pozbawiony uczuć. Czuł jak jego serce bije w przyśpieszonym tempie, gdy
wyobrażał sobie jak potoczyłaby się sprawa, gdyby Zayn nie trafił na czas,
gdyby spóźnił się choć o chwilę. To było nie do zniesienia. Ich Jack, biedna,
bezbronna, niewinna… chora. Mogło się jej coś stać. Nie chciał o tym myśleć, a
mimo to był bezsilny wobec napływających wizji. Jego matka gładziła włosy
dziewczyny, na które od czasu do czasu spadała mokra łza starszej kobiety. Zayn
natomiast stał w kącie pokoju, skubiąc skrawek swojej potarganej koszuli. Josh
widząc go w tak opłakanym stanie, zdławił w sobie kolejną falę żałości i wziął
się w garść. Trzeba się nim zająć. Włosy przyjaciela były w kompletnym nieładzie,
na szyi i rękach widocznych było kilka zadrapań, zapewne pamiątki po bójce z
tym mężczyzną, krew widniała na każdej części jego ubioru. Josh westchnął i
wyszedł na górę, po chwili wołając bruneta. Przygotował dla niego czyste
ubranie oraz polecił mu, aby odświeżył się w łazience. Ustalili także, że potem
przejdą się gdzieś, aby to wszystko przedyskutować na spokojnie. Zayn kiwnął
głową i zamknął się w pomieszczeniu. Josh wrócił i dopiero teraz uświadomił
sobie, że ma wilgotne policzki. Dotknął ich, zdziwiony. Wcześniej nie zdawał
sobie sprawy, iż płakał. Łzy pojawiły się mimowolnie i stojąc w progu salonu
zaczął je szybko wycierać.
- Josh, płacz to nie zawsze oznaka słabości – odezwała się
jego mama, spoglądając na niego z miłością. – Mówi się, że prawdziwy mężczyzna
nigdy nie uroni nawet jednej łzy. Jednak prawda jest inna. Prawdziwy mężczyzna,
potrafi okazywać uczucia i nie wstydzi się ich.
- Nigdy nie widziałem, żeby tata płakał – odburknął chłopak,
trochę zły na siebie. Mimo wszystko łzy nie prezentują się najlepiej na twarzy mężczyzny.
- Och! Chyba żartujesz! Musiałbyś go zobaczyć, kiedy łkał
podczas twoich narodzin. Wyglądał na bardzo zrozpaczonego, więc bałam się, iż
ktoś pomyśli, że zostanie ojcem jest dla niego jakąś osobistą tragedią – na jej
twarzy zagościł uśmiech, co podniosło trochę na duchu Josha. Jeśli jego mama
czuje się już lepiej, on nie powinien być dalej w takiej rozsypce. Niedługo
potem do pomieszczenia wszedł Zayn. Wyglądał na zmęczonego i przez chwilę
szatyn poczuł wyrzuty sumienia, że chce go gdzieś w takim stanie wyciągnąć.
Jednak rozmowa na osobności była im potrzebna.
Szli dalej unikając zbędnego towarzystwa tłumu. Josh na to spotkanie
wybrał kawiarnię, która jak zdążył się zorientować wcześniej, nie była jedną z
tych popularnych i często odwiedzanych przez tabuny osób. Można było spokojnie
się tam zatrzymać, bez zbędnego ryzyka zostania zauważonym. Kiedy weszli do
środka w górze zadźwięczał mały dzwoneczek. Josh wybrał stolik znajdujący się w
tyle, tak, by nikt im nie przeszkadzał. Kiedy zajęli swoje miejsca przez chwilę
nie wiedzieli o czym mówić. Zayn miał zwieszoną głowę i ciężko wzdychał.
Martwił się tym wszystkim. Dopiero dzisiaj w pełni do niego dotarło, że Jack jest
chora i bezbronna. On zaś zrozumiał, co to znaczy, gdy osoba, na której ci
zależy jest w niebezpieczeństwie. Wcześniej nigdy tego nie doświadczył. Natomiast
jego reakcja była dla niego samego wielkim zaskoczeniem. On nie był aż tak
agresywny. Co się zmieniło w jego życiu? Była odpowiedź, której jednak nie
chciał wywlekać na światło dzienne. Jednak w głębokiej podświadomości wiedział,
że powodem tego wszystkiego jest Ona. Dziewczyna, która najprawdopodobniej
nigdy nie odwzajemni jego uczuć. Ta myśl bolała najbardziej. Kiedy się w niej
zakochiwał nikt nie obiecywał mu, że Jack będzie czuć do niego to samo. Czy ona
w ogóle zdaje sobie sprawę z jego istnienia? Równie dobrze, może uważać go za
kolejnego lekarza, który nadaremnie próbuje ją wyciągnąć z choroby. Zacisnął
pięść i nerwowo zaczął kopać nogę stolika. Podniósł wzrok na Josha, zaraz
jednak jego uwagę przykuła kelnerka, która podeszła do nich.
- Dzień dobry. Czy mogłabym przyjąć zamówienie? – uśmiech
pojawił się na jej twarzy. Wyciągnęła mały notes gotowa zapisać, to o co
poproszą klienci.
Spojrzeli po sobie. W zasadzie nie byli głodni. Przyszli tutaj,
szukając azylu, lecz nie wypadało zostać niczego nie zamawiając.
- Dwie kawy? – Josh spojrzał na Zayna, a gdy ten skinął
głową, potwierdził zamówienie. Kobieta zanotowała i ruszyła z powrotem.
- Nie wiem co mam powiedzieć – odezwał się Zayn, chcąc
przerwać ciszę. Jak można rozpocząć rozmowę, gdy temat jest tak okropny?
- Ja też. To mnie zwyczajnie przerasta. Nie mogę pojąć, jak
można było… - Josh pokręcił głową. Jego mina wskazywała, że jest zdruzgotany. –
Bogu dzięki, że się tam pojawiłeś. Zayn, muszę ci po raz kolejny podziękować.
Kiedy myślę, że ten psychopata był bliski zrobienia Jack krzywdy, po prostu coś
się we mnie gotuje. Będę ci już zawsze wdzięczny.
- Możesz na mnie liczyć. Jestem gotów zrobić wszystko, żeby
była bezpieczna – odrzekł brunet pocierając ręką kark. Trochę czuł się
onieśmielony, by mówić o swoich uczuciach do Jack. Fakt, że Josh jest jej
kuzynem nie ułatwiał mu tego. Do stolika podeszła ta sama kobieta co przedtem,
niosąc na tacy dwie filiżanki kawy. Postawiła napoje i zawróciła.
- Wszystko? – Josh powrócił do przerwanej rozmowy. – Już
dawno chciałem z tobą o tym porozmawiać. Widzisz, nie umknęło mojej uwadze, że
zaczynasz coraz bardziej angażować się w tę sprawę. Powiem wprost… czy ty coś
czujesz do Jack?
Zayna zamurowało. Nie spodziewał się takiego pytania od
swojego przyjaciela. Myślał, że będą głównie rozmawiać o tym, co wydarzyło się
dzisiaj. Co miał mu powiedzieć? Że kocha ją tak mocno, że prawie pobiłby
dzisiaj człowieka do nieprzytomności? Że dla niego nie ma znaczenia, iż w
zasadzie jej nie zna, bo jego serce bije jak opętane za każdym razem, gdy ją
widzi? Że jest w niej cholernie zakochany? Szczerość tym razem nie wchodzi w
grę. Zayn nie potrafił mu tego powiedzieć. Spojrzał na Josha, który wyraźnie
oczekiwał odpowiedzi.
- Ona… jest dla mnie ważna – po namyśle streścił wszystkie
te odczucia do jednego prostego zdania. – Bardzo.
Josh zacisnął ręce pod stołem. Nie chciał tego słyszeć. Nie
chodziło o to, że uważał Zayna, za nieodpowiedniego dla Jack. Po prostu uważał,
że to nierozsądne i niebezpieczne zakochać się w osobie takiej jak jego
kuzynka. Brunet nie powiedział wprost, że kocha Jack, ale Josh wiedział, że to
kwestia czasu, gdy usłyszy to z ust chłopaka.
- W jaki sposób ważna? Zayn! – prawie na niego krzyknął, kiedy
tamten odwrócił głowę. - Chcesz powiedzieć, że ją kochasz, tak?! Oszalałeś? To
jest głupie, nie możesz…
Zayn walnął pięścią w stół, tak, że zawartość filiżanek
prawie wylała się na blat. Zaniepokojona kelnerka zerknęła w ich stronę, jednak
nie zareagowała.
- Cała twoja rodzina ją kocha, razem z tobą! Uważasz się za
głupca? Uważasz, że to nie ma sensu? Gdyby tak było, to chyba zostawilibyście ją
w ośrodku, ale tego nie zrobiliście! Zatem pytam się, jakim prawem mówisz mi,
że miłość do Jack jest szaleństwem? – jego głos drżał przy każdym
wypowiedzianym zdaniu.
Josh poczuł się jak ostatni dureń. Rzeczywiście nie powinien
tego mówić. Jeśli Zayn naprawdę ją kocha, takimi słowami tylko go ranił.
Przetarł oczy, starając się skupić. Jak wytłumaczyć przyjacielowi, że powinien
odpuścić w tej materii? Jak w okrężny sposób zakazać mu tego uczucia? Czy w
ogóle to jest możliwe? A jeżeli jest za późno…
- Przepraszam. Źle się wyraziłem – bąknął i spojrzał
błagalnie na Zayna, który w dalszym ciągu wyglądał na wkurzonego.
- Chcesz znać prawdę? Kocham ją! Tak bardzo ją kocham, że
czasami mnie to przytłacza. Nie prosiłem się o to! Tak po prostu wyszło. Z
każdym dniem… czułem, iż przestaję patrzeć na nią jak na kogoś komu chcę tylko
pomóc. Przez pierwsze tygodnie nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że to
jest miłość. To było zbyt śmieszne. Przekonywałem sam siebie, że to nie jest
jakaś bajka, w której widzi się osobę po raz pierwszy i jest się gotowym
zadeklarować dozgonną miłość, ale moja
sytuacja przedstawiała się łudząco podobnie. Nie wiem na jakiej podstawie zacząłem
o niej myśleć w ten sposób, lecz nie miałem siły już z tym walczyć. Może brzmi
to idiotycznie, ale chciałeś znać prawdę. Tak właśnie jest. Kocham osobę, która
pewnie nawet nie wie jak mam na imię! To jest dopiero szalone! Mieć świadomość
o nieodwzajemnionym uczuciu i brnąć w to dalej.
Josh na chwilę wstrzymał oddech. Tak jak się obawiał, było
już za późno. Pozostało mu tylko mieć nadzieję, że nie skończy się to
tragicznie.
***
Kilka dni później Zayn pojawił się w swoim mieszkaniu z
wielkim bukietem czerwonych róż. Niall stanął osłupiały w korytarzu i patrzył
się na zaaferowanego współlokatora, który najprawdopodobniej szukał wazonu. Po
chwili jednak brunet zwrócił uwagę na przyjaciela.
- Podobają ci się? – zapytał jak gdyby nigdy nic.
- Kupiłeś mi kwiaty? – blondyn odpowiedział pytaniem na
pytanie.
- Oczywiście, że nie tobie, Niall. Zaraz jadę do Josha,
tylko muszę się przebrać – wytłumaczył Zayn i wsadził róże do dużego szklanego
wazonu.
- Kupiłeś kwiaty Joshowi? - Niall wydawał się jeszcze
bardziej zbity z tropu. Zaraz potem usłyszał śmiech kolegi. Blondyn po chwili
zrozumiał. – To dla Niej?
Zayn kiwnął głową i oparł się o ścianę.
- To jak, ładne?
Irlandczyk uniósł kciuk do góry, ale podszedł jeszcze do
szafki, na której postawione były kwiaty. Przyjrzał się uważniej, po czym
przejechał dłonią po jednej z łodyg.
- Nie mają kolców – orzekł i odwrócił się w stronę
przyjaciela. Zayn nawet dbał o takie detale. Pewnie bał się, że jeden z kolców
mógłby zranić Jack. – Nie wiedziałem, że ty z tą dziewczyną tak na poważnie…
Zayn, nie jestem pewien, czy to dobry pomysł.
- Ale ja jestem – uciął chłopak i poszedł do swojego pokoju
znowu zostawiając blondyna pełnego wątpliwości.
Zayn zapukał do drzwi mieszkania. Po minucie otworzył mu
Josh zdziwiony, kiedy zamiast głowy gościa zobaczył bukiet krwistoczerwonych
róż. Chwilę później zza kwiatów wyłonił się Zayn.
- Mogę wejść? – zapytał, a Josh zaprosił go do środka.
- Jack jest w swoim pokoju – powiedział od razu szatyn i skierował
chłopaka w tamtą stronę. – Poczekam tu na ciebie, musimy pogadać.
Zayn skinął głową i zaczął pokonywać schody. Kiedy znalazł
się przed drzwiami sypialni Jack, zapukał. Oczywiście nikt go nie zaprosił. Nie
potrzebował tego. Wparował do pokoju i rozejrzał się za dziewczyną. Siedziała
na brzegu łóżka, a wzrok wbijała w ścianę naprzeciwko. Chłopak podszedł i położył bukiet obok niej.
- To dla ciebie – rzekł i obserwował jej reakcję. Nadal
patrzyła martwo w jeden punkt. Zayn westchnął i ustawił się tak, by zasłonić
jej fragment ściany, który ją aktualnie bardzo interesował. Jej wzrok
mimowolnie skierował się na bruneta.
- Od razu lepiej – skomentował. – Nie wiem, czy zauważyłaś,
ale przyniosłem ci róże. Wybrałem najbardziej czerwone ze wszystkich. Wiesz…
ten kolor ma wiele znaczeń. Czasami symbolizuje miłość – spojrzał na nią.
Wyciągnął jedną różę, umieścił ją w dłoni Jack i zacisnął po kolei jej palce na
łodydze. – Nie ma na nich ani jednego kolca, więc się nie okaleczysz. Ta róża
jest teraz podobna do ciebie: bezbronna, słaba i można ją łatwo skrzywdzić, ale
wiesz co Jack? Jeśli włożymy ją do wazonu
pełnego wody, to uratujemy ją przed wyschnięciem. W ten sposób będzie
bezpieczna, choćby przez te kilka dni.
Przyniósł Ci kwiaty.
Tak, róże.
W dodatku czerwone jak krew!
Wolę myśleć, że są czerwone jak serce, ale ty tego nie
zrozumiesz.
Dlaczego?
Dlatego, że Ty nie masz serca!
Nicość znów wpadła w furię i zaczęła krążyć dookoła Jack.
Dziewczyna nie znosiła Jej wrzasków i jęków. Potęgowały w niej strach. Zatkała
sobie uszy, nie chcąc słyszeć okropnych słów na Jego temat. Znowu starała się Go
zniszczyć w umyśle Jack, ale On trwał niewzruszenie. Nicość nie potrafiła Go
wymazać, skreślić, sprawić by tamta zapomniała. Ona nie mogła tego pojąć. Nie
znała Uczucia, które pojawiło się pewnego dnia. Zakradło się i schowało tak
głęboko, że Nicość nie mogła go dostrzec i wygnać. Nie miała nad tym kontroli. To Uczucie
szeptało czasem do Jack słowa, które w tym Królestwie były zakazane, słowa
takie jak Wolność, Nadzieja, Bunt.
Teraz Nicość wyciągnęła coś ze swojego czarnego jak noc
płaszcza i podbiegła do Jack. Wcisnęła jej w rękę identyczną różę jak ta od
Zayna. Z jedną tylko różnicą. Po dłoni dziewczyny zaczęła spływać krew. Ten
kwiat miał kolce, które wbiły się w delikatną skórę brunetki.
Mówiłam! Mówiłam! Czerwone jak krew!
Jak serce, Jack szepnęła przekornie stojąc samotnie po
środku prywatnego piekła.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Rozdział miał być wczoraj, ale zwyczajnie się nie wyrobiłam, przepraszam. Jednak średnio paliło mi się do napisania widząc ilość komentarzy. Pod ostatnim rozdziałem jest ich ok. 40- ileś. To dużo i pewnie by mnie to cieszyło, gdybym nie porównywała tego z ilościom obserwatorów! 110! Nie wiem, czy ja muszę pod każdym postem pisać, że BARDZO zależy mi na Waszej opinii? Chcę wiedzieć, co Wam się podobało, co nie, czego oczekujecie, jakie macie wrażenia. Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że jeśli sytuacja się powtórzy, po prostu zablokuję bloga i zaproszę na niego tylko osoby, którym naprawdę zależy i które komentują. Chyba nie mam innego wyjścia...
Mam nadzieję, że rozdział się podoba, starałam się by było trochę dłuższy.
Pozdrawiam
A.
Świetny rozdział jak zawsze i już czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńCudowny :) Nie mogę się doczekać kiedy Jack w końcu wykona jakiś prawdziwy ruch :D A zachowanie Zayna jest takie słodkie ,nie poddaje się ,walczy ....Kocham Go <3 Czekam na następny i proszę nie blokuj tego bloga :) Komentuje dopiero 2 raz ale to dlatego ,że wczoraj znalazłam tego bloga i zapewniam cie że będę komentować każdy rozdział ,mimo że z anonima to i tak będę się podpisywać :DD Anabell
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdział. *-* Czytałam z zapartym tchem. Naprawdę masz talent.
OdpowiedzUsuńkocham <33
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie *o*
OdpowiedzUsuńRozśmieszyło mnie pytanie Nialla o kwiaty XD
Cieszę się, że dodałaś ten rozdział, biorąc pod uwagę, że nie czekałam na niego tak długo, co mnie bardzo cieszy. Tylko, sama nie wiem, oczekiwałam po nim trochę więcej? Twoje poprzednie rozdziały chwytały za serce, sprawiały że wstrzymywałam oddech w niektórych momentach i czytałam każde słowo.A ten rozdział...cóż, nie mogę powiedzieć, że mnie zawiódł, bo tak oczywiście nie jest, ale jak mówiłam spodziewała się więcej.
OdpowiedzUsuńWyznanie Zayn'a? W końcu się przyznał do swoich uczuć, czyż nie? Oczywiście obawy Josha utwierdzają mnie w fakcie, że kocha swoją kuzynkę jak nikogo innego, ale też troszczy się o swoich przyjaciół i to jest piękne.
Nie będę ukrywać, że hymm.."przemyślenia" (?) Jack podobały mi się najbardziej. Byłabym wniebowzięta, gdyby było ich troszeczkę więcej.
Tak wiem, że trochę dzisiaj marudzę, ale chciałaś żebyśmy wyrazili swoją opinię, więc oto ona.
Mogę coś jeszcze dodać? Jeśli ci się nie spodoba, to po prostu napisz.- Nie sądzę, żeby blokowanie bloga, było dobrym rozwiązaniem. Straciłabyś nie tylko czytelników, ale i komentarze. Pomyśl, ze wiele osób które dopiero zobaczyło tego bloga, nie będzie miała szansy go przeczytać. Moim zdaniem, to wręcz beznadziejny pomysł. Rozumiem, że przy TYLU obserwatorach, masz prawo być zła lub też zawiedziona, ale ja bym się cieszyła. Jak to się mówi "Apetyt rośnie w miarę jedzenia"-jak widać,to prawda.
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
~Sky xx
Miłość którą Zayn darzy Jack jest taka uroczo-dramatyczna. Może urocza to złe słowo, jest piękna, nie może z nią porozmawiać, jednak dalej ją kocha. Zauracza się w niej jeszcze bardziej z każdym spotkaniem. W ten sposób dochodzimy też to tego, że to dramatyczne...nie móc porozmawiać z osobą na której tak strasznie nam zależy. Mogę sobie tylko wyobrazić jakie to dla niego ciężkie. Zastanawiam się, jakby wyglądał rozdział z perspektywy chociażby nicości. Niesamowicie podoba mi się to, że Zayn przyniósł naszej Księżniczce kwiaty. Pomyślał o wszystkim. Mam tylko nadzieję, że Josh nie zrobi czegoś głupiego i nie zabroni przychodzić brązowookiemu do Jack. Rozdział jest świetny.
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE !!! :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Mam nadzieję, że Jack bardziej otworzy się.
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny. Przyznam, że miałam cichą nadzieję, że Jack w końcu się odezwie. Liczę, że Zayn pomoże jej pokonać nicość i wreszcie wyznają sobie miłość. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się szybko.
OdpowiedzUsuńCudowny *_*
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten rozdział straaaaaasznie długo i w kocu jest TAAAAK.. Bosze jak się ciesze.. Niektórzy ludzi oceniają go po prostu jednym słowem WSPANIAŁY, CUDOWNY.. A ja sama nie wiem co mam powiedzieć bo rozdział jest nieziemski.. To jak Zi zajmuje się Jack i jak mu na niej zależy jest czymś cudownym. Uczucie jakim ją darzy ahh.. Wiem jestem nie normalna no ale cóż ff to moje drogie życie gdzie mogę sb powyobrażać różne rzeczy, które się nigdy nie spełnią i wczuć w rolę głównej bohaterki.. Historia którą opisujesz na tym blogu jest inna w porównaniu z innymi ff.. Zazwyczaj główny bohater jest typowym bad boyem a bohaterką drobna dziewczyna, która się w nim zakochuje on się zmienia i takie tam.. Ukazałaś tu zupełnie inną historię, która po części jest niezwykła.. Jeck różni się od innych dziewczyn z opowiadań co nadaję tylko nie wiem jak to powiedzieć inności (o ile takie słowo w ogóle istnieje) tak strasznie K O C H A M tego bloga tych bohaterów!!! I ciebie moja droga za wymyślenie tak cudownej historii.. Morze nie czytałam tego bloga od samego początku jednak kiedy go znalazłam zakochałam się w nim i mam nadzieje, że tak zostanie i raczej tak się stanie.. Jeny nawet rymuje jestem genialna haha Całusy i inne duperele @houngeer
OdpowiedzUsuńO Boże to takie genialne! *.* w ogóle cały ten pomysł jest genialny! troche się dłuży ta sytuacja że Jack się nie odzywa i prowadzi swoją prywatną wojne z nicością ale wierze że w końcu coś się zacznie dziać! :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny! :D
Jejkuś kochana nie blokuj bloga!! Tym sposobem nikt z zewnątrz nie będzie miał możliwości go odkryć!! A nie da się ukryć, że jest tak genialny, iż byłoby szkoda :( A co do rozdziału - cudowny, boski, niesamowity, asdfghjkl *.* zresztą jak zwykle :)) Jak ja się nie mogę doczekać, aż Jack da jeden malutki sygnał Zayn'owi, że go lubi! Nie wiem, niech np. Zayn ją przytuli, a ona delikatnie ściśnie jego koszulkę, czy coś :) to by było ekstra. Żeby on nie tracił nadziei i wiedział, że to, co robi, przynosi efekty. Dobra, ja już się nie rozpisuję dalej ;) nie przejmuj się ilością komentarzy! Nie warto kochana <33 Czekam na next. Pozdrawiam, całuję itp.
OdpowiedzUsuń@badmoodallday
Świetny rozdział. Proszę, nie blokuj bloga, bo nikt więcej nie będzie mógł przeczytać tego cuda jakim jest to opowiadanie. Uwielbiam je i z niecierpliwością czekam na nexta :) Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńJa Cię nie mogę! to jest genialne, boskie i zajebiste :))
OdpowiedzUsuńWchodzę na bloga i widzę nowy rozdział.. tak się cieszyłam że biegałam po całym domu i się darłam ;o
Fajnie że Zayn sobie w końcu uświadomił że kocha Jack :D
Kocham, kocham, kocham <3
Czekam na następny :d
Pozdrawiam i całuje <3
Tak cholernie kocham to opowiadanie!!!! Jest dla mnie ważne. Nigdy nie czytałam takiego czegoś i uwielbiam to. Masz OGROMNY talent :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) do następnego
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział jest szybciej. Genialny, zresztą jak każdy. Uśmiechałam się jak głupia do monitora, gdy czytałam jak Zayn mówi, ze ją bardzo kocha, to było takie urocze, a zarazem niesamowite <3 Uwielbiam tego bloga, uwielbiam czytać, komentować, wyrażać swoje emocje po przeczytaniu. Nie mogę się doczekać następnego. Jednak najbardziej czekam na moment gdy Jack się do niego odezwie, wiem że to pewnie będzie za bardzo, bardzo długi czas, ale i tak czekam ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz, genialny <3
Czekam na następny!
Kiss & Hugs <3
Moment z różami najlepszy <3 To było takie słodkie! Uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńBrak słów <3 To jest dhgdjsuashai aww te róże takie słodkie i to wyznanie AWW <3
OdpowiedzUsuńJest świetny! Uwielbiam twój styl pisania. Tak dobrze opisujesz uczucia. A w dodatku cała sytuacja! Te róże...Czekam tylko aż Jack przemówi :)
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie! Jest piękne, a ten rozdział niesamowity! Zayn darzy Jack wielkim uczuciem!! Mam nadzieje że im się uda, że Jack się otworzy przed min!! Naprawdę cudowny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCudny rozdział i proszę cię nie blokuj tego bloga bardzo mi na nim zależy bo jest po prostu CUDNY!!! I tak świetnie piszesz!! I oczywiście jest bardzo ciekawy!! pozdrawiam i weny życzę <3 Małgorzata
OdpowiedzUsuńJeśli naprawdę chcesz blokować bloga, to z góry mowię, że chciałabym dostać zaproszenie! Rozdział jest cudowny i tak naprawdę nie wiem co jeszcze napisać. Mam nadzieję, że Jack w końcu pozbędzie się 'nicości' :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCześć A.,
OdpowiedzUsuńKurwa... Analogicznie do mojej postaci po prostu nie mogę tego wyrazić w inny sposób.
To jest niesamowite. Tak jakbyś siedziała komuś głęboko w głowie, albo jakbyś była w takiej sytuacji, po prostu nie mogłam oderwać wzroku od tekstu i liczyłam na to, że się nie skończy. Złudnie.
Co raz bardziej zakochuję się w postaci Zayn'a - wytrwałego, pełnego nadziei i wiary, chociaż bezlitośnie zakochanego. Piękny jest on i pięknie o nim piszesz. Liczę na Jack. Ba! Ja jej kibicuję! Za każdym razem siadając do rozdziału po prostu liczę na jej przebudzenie, na słowa jakie do niego wypowie.
Czuję się jak idiotka, bo dawno żadna historia tak mnie nie wciągnęła, ale po prostu pięknie piszesz.
Dziękuję. Jak zwykle. Dziękuję, bo nie ma innych słów, albo jeszcze ich nie znalazłam. Nie skończyłam tu jeszcze, będę czekać. Na kolejny i kolejny i kolejny rozdział.
Pyk!
Aż mi głupio pisać, bo u mnie coś znowu, więc kiedy tylko chcesz. Wpadnij.
cudowny, cudowny, cudowny! <3
OdpowiedzUsuńJezuu..Kocham <3 Zajerzysty rozdział,błagam jeśli będziesz zablokowywać bloga t proszę daj mi dostęp do jego czytania,błagam :* Jest naprawdę super świetnie mi się go czyta
OdpowiedzUsuńRozdział świetny *_* Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Jack się buntuje! Robi małe kroczki, ale cieszę się bo na pewno będzie coraz lepiej :) Zayn ją kocha, a ona kocha go. Znaczy ona to tak nie do końca, ale jednak. Ten rozdział był świetny!!! I róże, ach te róże. Zayn zadbał by były bez kolców, uwielbiam troskliwego Zayna. Błagam Cię, po prostu błagam, nie blokuj bloga! Naprawdę, go kocham, to opowiadanie jest cudowne. Z każdym rozdziałem mam inny humor. Zwykle taki mix. Jest świetnie *_* Najlepszy moment, to końcówka, gdy Jack szepnęła "Jak serce" :) Bo to był jej bunt, jej oznaka że jeszcze walczy, że nie przegrała. Ponowię swoją prośbę, którą pisałam w komentarzu do poprzedniego rozdziału, a mianowicie, niech Zayn nie ma problemów z tym pseudo doktorkiem, proszę! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że (pewnie nie ze względu na mnie, ale jednak!) pod tym rozdziałem dodałaś Swój obrazek. Jak już pisałam dodaje on nastroju, i to jest świetne *_* Pisałam już w poprzednich rozdziałach, że uwielbiam Twoje opisy przeżyć wewnętrznych Jack, także w tym rozdziale mnie nie zawiodłaś i opis był świetny. Kocham to, po prostu kocham. Czy coś mi się nie podobało... hmm... Nwm, nie to że mi się nie podobało, czy coś, ale ten rozdział był dużo bardziej, hmmm... szczęśliwy? Nie, raczej mniej smutny. Znaczy, tak, chciałam żeby się w końcu wszystko ułożyło, ale ten rozdział był tak, hmmm... spokojny! Tak, spokojny to dobre słowo, w porównaniu z ostatnimi. Nie uważam że to źle czy coś, po prostu uwielbiam Twoje nagłe zwroty akcji. Jesteś w tym mistrzem. Nwm, czy się rozpisałam czy nie, ale kontynuując... Przykro mi że tak mało osób komentuje, tu też widzę mało komentarzy, a jesteś MEGA utalentowana, i zasługujesz na nie tylko więcej komentarzy, ale też na więcej czytających. Ja jestem w tym słaba, ale ktoś mógłby się może zająć reklamą Twojego bloga? Bo jestem pewna, że wiele osób byłoby szczęśliwych mogąc go czytać, naprawdę. Poza tym głupio że pod tym rozdziałem jest jeszcze mniej komentarzy. To szokujące! :/ I jeszcze raz poproszę, nie zawieszaj (czy blokuj) bloga, bo to opowiadanie jest dla mnie naprawdę bardzo ważne. Mam nadzieję że dość miło czytało się mój komentarz, serdecznie pozdrawiam (bo w poprzednich Cię nie pozdrowiłam, przepraszam).
OdpowiedzUsuń~DiDi;)
Cudowny rozdział :) strasznie mnie rozczulił Zayn z tym bukietem róż dla Jack to było po prostu przesłodkie *.* piszesz genialnie i jak dla mnie nic nie musisz zmieniać w blogu ;) czekam na moment, kiedy Jack coś powie do Zayna... czekam niecierpliwie na nexta i życzę ci dużo weny w pisaniu :) pozdrawiam @mymuffinmalik xx
OdpowiedzUsuńRodział jak zwykle wciągający. Mam nadzieję że dorwą tego szalonego doktorka i go zamkną ciekawe ile jeszcze pacjentek wykorzystał.... A co do Z. i J. czekam aż Jack pokona choć troche ciemność i pokaże Zaynowi że żyje że ma się dobrze i wraca do żywych tak już na 100 % :)
OdpowiedzUsuńOgromnie cieszę się, ze dodałaś ten rozdział. Kolejny, który jest po prostu akjdhjsfgjhdkjsa. Wiem że się powtarzam i znowu powiem, że to opowiadanie zachwyciło mnie, bo jest inne od reszty. Oczywiście w tym dobrym znaczeniu xd Muszę to mówić, bo to opisuje wszystko. Od początku skradłaś mi kawałek serce tą historią. Jest ona niezwykła i niepowtarzalna. Cieszę się, że Zayn powiedział o swoich uczuciach i mam nadzieję, że Jack w końcu coś powiem, Wystarczy "dziękuję" czy "przepraszam"
OdpowiedzUsuńTa nicość, która ją ogarnęła od środka i nie pozwala jej się wydostać, niech zniknie.
Nie chce ci tu pisać tylko "super" "fajny" czy coś w tym stylu, bo to nie opisze wszystkiego co się przeżywa czytając to. Tak wiele chciałabym tu napisać, ale brak mi słów. Te przemyślenia ta perspektywa Jack, nicość jest perfekcyjna i nad nią można się długo zastanawiać. Czytając to jednak trochę serce się poruszy. nie? Opisujesz to świetnie i nie mam pojęcia co ci tu pisać.
Chyba ci tylko podziękuję, bo na to zasługujesz. Na kolejny rozdział czeka się sporo, ale się już przyzwyczaiłam, bo wiem że warto. Przepraszam, że komentarz dopiero teraz, ale czytałam to wczoraj wieczorem na telefonie. No i tam niewygodnie, jak się piszę takie długie komentarze. A no i do reszty czytelników, moglibyście zostawić komentarz, wiem że to motywuje.
To chyba tyle. Może nie napisałam głupot. Próbowałam być poważna. Mam nadzieję, że wyszło mi to :D
Dziękuję
@Just_to_dream_
P.S rysunek >>>>>>>>>>>>
Czekałam na rozdział i się doczekałam. Bardzo mi się podobał, ogólnie podoba mi się jak piszesz, jak wyrażasz emocje. Scena z Zaynem i Jack gdzie przynosi jej róży jest niesamowita <3 Mam nadzieje, że szybko dodasz następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńno i ty sb chyba żartujesz .. rozdział był zajebisty i chce kolejny już już :3
OdpowiedzUsuńboski rozdział :) nie mogłam się doczekać .. wchodzę i jest :) sprawiłaś mi radość ogromną :D .. Zayn zakochał się w niej .. to bardzo smutne że ona nie może nic powiedzieć do niego ..czekam na ten moment że ona się do niego odezwie albo da mu jakiś znak że go słyszy :D przepraszam taki chaotyczny komentarz bez ładu .. ale nie wiem co mogłabym jeszcze napisać ... czekam na następny :P papa
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, mam nadzieje, że Jack w towarzystwie Zayan zacznie okazywać jakieś uczucia a potem zacznie choć odrobinę mówić. choć jest zamknięta w sobie z nicością sądzie że posłucha tego uczucia, które (mam nadzieje ) coraz głośniejsze aż zda sobie sprawę że powinna słuchać tylko siebie. a nie nicości. zamkniętego w sobie jak by to określić demona z lękami? jej własnymi lękami? nie wiem. ale nawet jeśli nie mam racji myślę że Jack powinna posłuchać tego uczucia i zaczęła się buntować. wierzyć w wygraną i powrócić do tej dawnej siebie tej z dzieciństwa. A co do Zayana, jest wspaniały troszczy się o nią i mam nadziej że nadal będzie. Oczekuje z niecierpliwością na następny tak samo jak inne cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńPodziwiam twoje pomysły i piszesz w taki sposób iż nie można się oderwać od tekstu. muszę przeczytać do końca bo po prostu zżera mnie ciekawość. <3
Jeśli chodzi o komentarze zaczęłam czytać niedawno i nie komentowałam. Przepraszam. Od teraz będę wiedząc jakie to dla Ciebie ważne. Oczywiście chcesz się dowiedzieć od czytelników czy im się podoba, czego oczekują. choć jak dla mnie to będzie niespodzianka. zawsze nawet jeśli sobie wyobrazimy jak mogła by wyglądać treść tego opowiadania ty napiszesz coś zaskakującego. I to właśnie uwielbiam. Piszesz cudownie i proszę nie zawieszaj bloga, chcę przeczytać do końca tą historię. Zayan i Jack. po prostu nie mogłabym wyobrazić sobie tego inaczej.
Cud, miód i orzeszki.
Alex xoxo
Świetne opowiadanie! Jak je czytam mam ciary!! Masz ogromny talent! <3 Uwielbiam Cię. <3
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze coś dodać :D A mianowicie : zwariowałaś dziewczyno?! Chcesz zablokować tak wsaniałe opowiadanie?! Serio?! Dopiero dzisiaj odkryłam to opowiadanie i przeczytałam je dwa razy, jest genialne! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! <3 Ja obiecuje, że od teraz będę komentować każdy rozdział :) Mam nadzieję że będzie więcej komentarzy, bo nie przeżyje jeśli zablokujesz bloga! :) :*
OdpowiedzUsuńKocham to! <3
OdpowiedzUsuńAww ;) Kolejny rozdział cudny . Zayn ...tak bardzo się stara i te róże ...jakież romantyczne . Czekam na jakąś reakcję od Jack . Podoba mi się jak piszesz i ogółem rzecz biorąc nie musisz nic zmieniać bo jest świetnie . Przepraszam , ale nie mam czasu żeby się rozpisywać :( więc krótko i na temat genialny , czekam na next .
OdpowiedzUsuńOdnośnie tego zablokowania :
-Nie mozesz tego zrobić !
Jak będę mogła wtedy czytać twojego bloga , skora ja piszę z anonima .
A nie przeżyje bez niego . Miało być krótko ale mi nie wyszło :D
Pozdrawiam ,
Niegrzeczny Aniolek
Kurde..napisałam już taki dłuuggiiii komentarz i przez przypadek odświeżyłam xd
OdpowiedzUsuńNo już trudno zacznę jeszcze raz ;)
Kolejny rozdział i kolejne moje łzy <3
Nie wiem dlaczego tak jest, ale płaczę na każdym rozdziale...
Już w ostatnim komentarzu pisałam, że moim zdaniem to opowiadanie jest niesamowite *o*
I z każdym rozdziałem tylko mnie w tym utwierdzasz :)
Tak bardzo przywiązałam się do tego opowiadania..
Chociaż to dopiero 8 rozdział..
przeraża mnie fakt, że ono kiedys się skończy..ale na razie
wole o tym nie mysleć..:D
Czekam na następne wspaniałe rozdziały :*
Natala xx.
Woooow! Cudowny rozdzial! Przyniósł jej kwiaty :3 zakochał się w niej :3 oby ona wyzdrowiala :x
OdpowiedzUsuńcudooo. <3 !
OdpowiedzUsuńCzy jest możliwość zakochania się w kilku literkach ?
OdpowiedzUsuńJest ....właśnie to zrobiłam ....
Tak ..tak jestem dziwna ale zakochałam się w tym rozdziale i całym blogu .
Jack ...ah mam taką cichutką nadzieję że w końcu się odezwie . Zayn i Jack hi hi hi ;) Po prostu podoba mi się cały twój blog od ,,a" do ,,z'' . Wiem że komentarze cie motywują , więc właśnie tu się meczę z tym :D Nie no pisanie dla mnie tego komentarza jest przyjemnością . Przepraszam , że taki głupkowaty ten komentarz ale po prostu mi odbija ;) .
Pozdrawiam :*
So , bye !
Rozdział jest niesamowity, tak długo na niego czekałam!
OdpowiedzUsuńOczywiście, wzruszyłam się na końcu, wyobraziłam sobie... siebie.
Nie mam pojęcia skąd czerpiesz pomysły na pisanie w ten sposób i czegoś takiego.
Dobry Boże, nie wiem nawet czy istnieje jeszcze ktoś taki, z takim zaangażowaniem w opowiadanie i z tak wielką wyobraźnią.
Jedno wiem na milion procent. Ja nigdy bym czegoś tak dramatycznego, a zarówno wzruszającego nie zdołała napisać.
Wielkie THANK YOU, za to, że dodałaś rozdział, za to, że piszesz i odciągasz mnie na te kilka minut od realnego świata.
Gdybyś miała jednak zamykać bloga dla obcych, to proszę, zaproś mnie na niego.
Z ogromną chęcią czytam twoje opowiadanie, skarbie :)
Lots of love xx
Tak bardzo kocham tego bloga *.*
OdpowiedzUsuńZawsze mam wrażenie, że wszystkie ff są do siebie strasznie podobne, Twoje jest inne, nigdy nie czytałam takiego opowiadania, jest naprawdę cudowne tak samo jak jego autorka <3
Boże ten blog jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńCzarnusia
Ten rozdział jest genialny jak całe opowiadanie. Nie moge doczekać się następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ♥ Kocham tego bloga :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisujesz emocje bohaterów, z resztą wszystko świetnie opisujesz.
Chciałabym, żeby Jack zrobiła jakiś mały krok do przodu, żeby pojawiła się nadzieja. Nie tylko u Jack, ale u innych też.
Podsumowując, rozdział był genialny, blog jest wspaniały, a Ty najlepsza :)
Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
Pozdrawiam, życzę weny i miłego dnia.
♥♥♥
Rozdział wspaniały,zresztą jak zawsze.Mam nadzieję,że Jack,prędzej czy później pozbędzie się Nicości :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny .Tylko szkoda że ta Jack nie chce sobie pomóc
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńDopiero wczoraj znalazłam to opowiadanie. Calość jest cudna. A ten rozdział genialny. I takie awwwwwww jak Zayn stara sie jej pomóc i to jak sie o nią troszczy. Walki Jack z Nicością idealnie opisane. Po tym rozdziale jeszcze bardziej umocniłam sie w swoim zdaniu że każdy z nas toczy własną walke z Nicością w większym lub mniejszym stopniu.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
oxoxox
A.
Dopiero dzisiaj zorientowałam się że jest nowy rozdział. Myślałam ostatnio o tym opowiadaniu. Kurde, ono jest naprawdę niesamowite. Takie trochę 'psychiczne', ale ja takie lubię :). To, że opisujesz to z trzeciej osoby, dodaje takiej tajemniczości, mroczności nie wiem jak to nazwać, ale podoba mi się to.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się też czemu tak rzadko dodajesz rozdziały, ale dla nowego jestem w stanie czekać nawet miesiąc. Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć, to opowiadanie jest naprawdę niesamowite. Nie będę mówić o jakiś błędach, bo ich nie dostrzegam, wszystko jest idealne.
Życzę dużo weny, żebyś troszeczkę częściej dodawała rozdziały. Czekam na next.
@Bleybee xx
Rozdział świetny! Przepraszam że komentarz dopiero teraz, ale czytałam na komórce.
OdpowiedzUsuńPrzy czytaniu fragmentu "Nie ma na nich ani jednego kolca, więc się nie okaleczysz. Ta róża jest teraz podobna do ciebie: bezbronna, słaba i można ją łatwo skrzywdzić, ale wiesz co Jack? Jeśli włożymy ją do wazonu pełnego wody, to uratujemy ją przed wyschnięciem." Zachciało mi się płakać. Jesteś najbardziej ambitną pisarką jaką znam. Warto czekać miesiąc na kolejne rozdziały. Kocham Cię! x
@Olaandfood
OOOO BOŻE <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIĘ.
I WIESZ CO?
NIE PRZEJMUJ SIĘ TYM, ŻE NIE JEST AŻ TAK DUŻO KOMENTARZY (:
WIĘKSZOŚĆ OSÓB PRZECZYTA I W DUPIE MA TO, CZEGO OCZEKUJESZ.
JESTEŚ WSPANIAŁA :"))
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ JAK JACK ZROBI KROK DO PRZODU <3
PS czytasz te wszystkie komentarze?
Pozdrawiam cieplutko! :*
Piękny rozdział. Zacznij pisać wiersze :D
OdpowiedzUsuńMam pytanie sama rysujesz wszystkie te rysunki które występują pod rozdziałami? :)
Opowiadanie jest piękne , zawiera tyle emocji i tajemniczości . Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału mam nadzieje że będzie on również niesamowity jak ostatni :D to jak piszesz jest niesamowite ... Oby tak dalej ..
OdpowiedzUsuńProszę Cię pi kolejne rozdziały, bo nie przeżyję tego, nicość mnie zabije.....
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam tego bloga i po prologu wiedziałam że muszę go przeczytać!
Przy każdym rozdziale po prostu płakałam...
Mogła bym przeczytać z 1000 takich rozdziałów jeśli je napiszesz, a nawet Twoją książkę. :-)
Kocham Cię, bo prowadzisz tego bloga i piszesz to opowiadanie! <3 NAJLEPSZA! <33333
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :>
Niech pojawi się jak najszybciej i niech będzie ich więcej!
Nie trać weny słońce :* Jesteś cudowna! :***
wspanialy blog. nie moge do konca zrozumie tej nicosci ;)
OdpowiedzUsuńile ja bym dała żeby Jack się w końcu uwolniła od tej NICOŚCI ! żeby patrzyła na świat tak jak Zayn albo Josh. Mam nadzieje że już niedługo to nadejdzie ;D czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje że niebawem się pojawi ^.^ Pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Libster Awards więcej na http://black-fan-fiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Jack się w końcu uwolni, choć wiem, że szybko to nie nastąpi. Rozdział jak i pozostałe jest świetny, chociaż było kilka błędów. Oliwka :-)
OdpowiedzUsuństrasznie lubię ten fanfik i nie chciałabym żebyś do zawieszała, ale oczywiście rozumiem, że to niemiłe jeśli ludzie się nie udzielają. ale nie zawieszaj!!! :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, oby jak najszybciej, bo na serio niespotykana historia w dodatku przemyślana i logiczna a nie jak niektóre gdzie autorki wymyślają sobie byle jaką nierealną chorobę XD
pozdrawiam:*
Swietny rodzial ! Dopiero dzisiaj znalazlam Twojego bloga i powiem szczerze przeczytalam go raz dwa ! Twoje opowiadania strasznie mnie wciagnely. Mam nadzieje, ze dodasz niedlugo nexta <3 Już uwielbiam jak piszesz !
OdpowiedzUsuńŁo - to pierwsza rzecz jaka przychodzi mi na myśl... Przyjaciółka wczoraj przesłała mi ten bog i szczerze mówiąc przeczytałam go zanim w ogóle się zorientowałam. Strasznie wciąga, a poza tym masz niezwykły talent ! Muszę przyznać, że to jest najbardziej oryginalny blog jaki do tej pory czytałam i napisany jest niesamowicie !
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rozdział to taki troskliwy Zayn bardzo mi się spodobał, szczególnie że zadbał o najmniejszy szczegół by dziewczyna się nie skaleczyła. Dodatkowo te opisy walki Jack z nicością coś niezwykłego, po postu nie wiem jak to można inaczej opisać.
To chyba na razie tyle, pozdrawiam, czekam na next u mam nadzieję, że nie zablokujesz bloga.
Kocham to opowiadanie. Najlepsze jakie czytałam. Ono wyraża tyle uczuć, że jak to czytam mam ochotę się popłakać.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńznalazłam je dzisiaj i przeczytałam całe i uważam że jest niesamowite a ty pisarką ! Opowiadanie nie jest bez sensu ponieważ opowiada o pokonywaniu choroby psychicznej lęku a to jest trudne i to w tym opowiadaniu podoba mi się najbardziej ! Dziękuję ci ze je piszesz ! Mam nadzieje że za nie długo pojawi się następny rozdział "*
Kasia
Witaj, natrafiłam wczoraj na Twojego bloga z tą opowieścią i muszę Ci powiedzieć że bardzo mi się spodobała ;) Masz prawdziwy talent dziewczyno;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, jest takie świeże, temat zupełnie nie naruszony przez innych, cudo! Wyczekuję nowych rozdziałów, rozwinięcia się akcji i uczucia między Zaynem a Jack. Życzę weny! :) x
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Będę wdzięczna :)
@luuvhoran
username zmieniony na @xlovefoodx
UsuńZ ciężkim sercem łamię tą piękną liczbę '69' ;\
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Informacje na moim blogu: chocolate-iris-fanfiction.blogspot.com
@monAchilles ;*
O zesz kurwa ja pierdole dziewczyno chyba nie masz pojecia co ja mam z glowa bym mogla czytac i czytac piszesz kurewsko zajebiscie. Jestem zalamana ze nie ma dalszych rozdzialow ale mam nadzieje ze niedlugo sie pojawia. Bardzo cie prosze o nastepne i czestsze rozdzialy bo zwariuje. Kocham cie dziewczyno !!!
OdpowiedzUsuńKobieto !!!!!! Prosze cie dodaj nowy rozdzial bo oszaleje !!!!! Zajebiscie piszesz <3 uwielbiam cie :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział mam nadzieję że nie zablokujesz bloga bo bardzo podoba mi się jak piszesz nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;) pozdrawiam xoxo ~ Misia
OdpowiedzUsuńLovciam tego bloga i Ciebie!
OdpowiedzUsuńJeśli zablokujesz go to Cię zabiję.
Kiedy następny rozdział ?
Lilia :)
Świetne :D Wybacz, że z anonima, ale jestem na tel ;/
OdpowiedzUsuńNie blokuj go pliska :| Mam nadzieję, że tego nie zrobisz i dodasz coś szybko :D
Cookie
Ja czytam ale nie komentuje. Bardzo Cię podziwiam za taki talent pisarski jak i sam pomysł na tego bloga. Bardzo ciekawe opowiadanie, mam nadzieje, że niedługo dodasz następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAnia
Jest ekstra !!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie blokuj bloga niektórzy może nie mają czasu nie wiem może czytają na telefonie albo mają jakiś inny problem proszę 40 komentarzy to naprawdę dużo niektórzy mają po 100 obserwatorów i ledwo 10 komentarzy pod rozdziałami ;) PS super rozdział pisz dalej bo naprawdę miałaś świetny pomysł na bloga i teraz nic nie piszesz a naprawdę masz talent :) pozdrawiam i życzę weny :3 ~ Misia
OdpowiedzUsuńPłacze. Prosze nie blokuj tego bloga. Masz naprawde wielki talent :*
OdpowiedzUsuńNie blokuj! Świtny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietnnny blogg :* Masz wielki talent :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Dajże spokój! Masz masę komentarzy i masę wejść na bloga, a jak ktoś otwiera kolejną stronę albo daje "odśwież", pojawia ci się w statystykach KOLEJNY WIDZ! Więc przestań smędzić, że za mało osób dodaje komentarze, że świetny tekst! Dodają WSZYSCY, którzy tu zaglądają! Ogarnij się! Zacznij się cieszyć, że masz tych komentarzy, POZYTYWNYCH komentarzy, AŻ TYLE!!!!!!! Wiele osób pisze równie świetnie, ma więcej odsłon, duuużo mniej komentarzy, a rabanu nie robi. Rozumiem Raz. Ale pod KAŻDYM postem??
OdpowiedzUsuńLink do bloga wrzuciłam u siebie i na fejs: http://www.facebook.com/ImWiecejMamZnajomychTymWiekszyBalaganNaTablicy
OdpowiedzUsuńReklama dźwignią handlu :))
Świetnie piszesz. Anonim powyżej ma rację.