- Martwię się o nią – powiedział Zayn, wpatrując się we wzory, jakie zdobiły dywan w salonie Josha.
- Jeśli ty się martwisz, to co ja mam powiedzieć? To nie ciebie uderzyła w
twarz, a później zachowywała się wyjątkowo dziwnie przez prawie cały tydzień –
wyszeptał Josh i nieświadomie dotknął miejsca na policzku, na którym pozostał
ślad po ostatnim incydencie.
We wtorek go uderzyła. W środę leżała cały dzień w łóżku. W czwartek wszedł do jej pokoju trochę za późno - zdążyła namalować swoim pisakiem czarne koło, o rozmiarach kierownicy. W piątek przyjechała jego mama, zobaczyć „zamianę” Jack i akurat tego dnia dziewczyna płakała przez kilka godzin. Nikt nie był w stanie zatrzymać jej potoku łez. A dzisiaj przechodzi samą siebie. Na początku stała spokojnie przed oknem w sypialni. Jednak nie minęła godzina, a zaczęła biegać z góry na dół, jakby czegoś szukała, ale za każdym razem zapominała, czego konkretnie. Po dwóch godzinach bezustannego słuchania tupotu jej stóp na schodach i piętrze, zadzwonił do Zayna, czy nie chciałby podzielić jego losu. Nie zdziwił się, gdy otrzymał odpowiedź twierdzącą. Josh żył w przekonaniu, że jego przyjaciel oszalał, a co za tym idzie: Zayn powoli stawał się idealnym kompanem dla Jack.
Podczas swoich bezcelowych wędrówek dziewczyna wywróciła się co najmniej trzy razy. Słychać było, jak potyka się o coś na drodze lub dźwięk upadającego ciała na schodach. Za każdym razem, Zayn zrywał się pierwszy i ratował brunetkę. Ledwo Josh zdążył zareagować na dźwięk, a już jego przyjaciel był tam, żeby pomóc Jack.
Jestem z góry na straconej pozycji, pomyślał, lecz mimowolnie się uśmiechnął. Dziwnie było patrzeć na zakochanego Zayna Malika. Czasami Josh miał ochotę wyjść po cichu, czując się w mieszkaniu bardziej jak intruz niż gospodarz.
Znowu usłyszeli głuchy łomot. Dochodził z korytarza, a jego źródłem z pewnością była drobna dziewiętnastolatka. Nim się obejrzał, Zayn już był na nogach.
- No pewnie – mruknął Josh, ale nie zatrzymał bruneta. Po co? Przecież i tak by go nie wysłuchał. Zayn ostatnio kierował się wyłącznie sercem.
We wtorek go uderzyła. W środę leżała cały dzień w łóżku. W czwartek wszedł do jej pokoju trochę za późno - zdążyła namalować swoim pisakiem czarne koło, o rozmiarach kierownicy. W piątek przyjechała jego mama, zobaczyć „zamianę” Jack i akurat tego dnia dziewczyna płakała przez kilka godzin. Nikt nie był w stanie zatrzymać jej potoku łez. A dzisiaj przechodzi samą siebie. Na początku stała spokojnie przed oknem w sypialni. Jednak nie minęła godzina, a zaczęła biegać z góry na dół, jakby czegoś szukała, ale za każdym razem zapominała, czego konkretnie. Po dwóch godzinach bezustannego słuchania tupotu jej stóp na schodach i piętrze, zadzwonił do Zayna, czy nie chciałby podzielić jego losu. Nie zdziwił się, gdy otrzymał odpowiedź twierdzącą. Josh żył w przekonaniu, że jego przyjaciel oszalał, a co za tym idzie: Zayn powoli stawał się idealnym kompanem dla Jack.
Podczas swoich bezcelowych wędrówek dziewczyna wywróciła się co najmniej trzy razy. Słychać było, jak potyka się o coś na drodze lub dźwięk upadającego ciała na schodach. Za każdym razem, Zayn zrywał się pierwszy i ratował brunetkę. Ledwo Josh zdążył zareagować na dźwięk, a już jego przyjaciel był tam, żeby pomóc Jack.
Jestem z góry na straconej pozycji, pomyślał, lecz mimowolnie się uśmiechnął. Dziwnie było patrzeć na zakochanego Zayna Malika. Czasami Josh miał ochotę wyjść po cichu, czując się w mieszkaniu bardziej jak intruz niż gospodarz.
Znowu usłyszeli głuchy łomot. Dochodził z korytarza, a jego źródłem z pewnością była drobna dziewiętnastolatka. Nim się obejrzał, Zayn już był na nogach.
- No pewnie – mruknął Josh, ale nie zatrzymał bruneta. Po co? Przecież i tak by go nie wysłuchał. Zayn ostatnio kierował się wyłącznie sercem.
Przykucnął obok niej.
Widziała to wyraźnie. Rozpoznawała jego buty, sposób podwijania nogawek spodni,
rękę, którą wyciągnął, aby pomóc jej wstać. Mogła nareszcie zobaczyć błysk w
oku napotkanych osób, mogła zrobić cokolwiek bez gróźb i krzyków Nicości, więc
dlaczego tego nie robiła? Dlaczego
upadała i nie chciała wstać? Coś straciła. Zabijając Nicość, odpłynęła z niej
jakaś siła do dalszej egzystencji. To czym była Ona skutecznie podtrzymywało
Jack przy życiu. Nie mogła się poddać dopóki dzieliła swoją duszą z Nią. Do tej
pory były razem, znienawidzone, lecz nie samotne. Teraz, gdy Jej zabrakło,
czuła ciężar spadających na nią nowych obowiązków, czuła c i ę ż a r
rzeczywistości. Miała także świadomość, że tylko od niej będzie
zależało, czy zechce udźwignąć, to co przyniesie los, czy podda się na samym
początku. Maraton czas zacząć.
Gotowa, do startu, start!
Wyimaginowany wystrzał niemal rozsadził jej czaszkę.
Jack nie było gotowa biec.
Gotowa, do startu, start!
Wyimaginowany wystrzał niemal rozsadził jej czaszkę.
Jack nie było gotowa biec.
- No dalej! Wstajemy, Jack – powiedział Zayn i mocno chwycił
rękę dziewczyny. Brunetka podniosła głowę i spojrzała na niego, jakby
zastanawiając się, czy może mu zaufać. Po chwili poczuł, że ściska jego dłoń. Uśmiechnął
się szeroko, myśląc, jak wiele radości sprawia mu tak z pozoru niewielka rzecz.
Jack z pomocą Zayna, wstała z podłogi i stanęła niepewnie u boku chłopaka. Ten
objął ją delikatnie wokół talii i pokierował do salonu, gdzie czekał na nich
Josh. Kiedy stanęli przed wejściem do pomieszczenia, Jack wyszarpnęła się z
ramion bruneta. Zayn westchnął przeciągle.
- Hej, może już wystarczy na dzisiaj? Usiądź z nami. Musisz trochę odpocząć. – Chciał znowu chwycić ją za dłoń, ale Jack zdążyła odsunąć się jeszcze dalej, a następnie pobiec na schody. Brunet wpatrywał się w nią jak oczarowany. Co z tego, że go ignoruje? Co z tego, że zachowuje się nienormalnie? Co z tego, że jest chora? W tamtej chwili Zayn chłonął widok jej idealnej sylwetki otulonej błękitną sukienką, na którą założyła szary, gruby sweter. Skarpety podciągnięte prawie do kolan. Lekko rozczochrane włosy i te oczy, które wpatrywały się w niego, jakby oczekując wyjaśnień na temat sytuacji, w jakiej się znaleźli.
- Nie wiem, Jack, ale proponuję szukać odpowiedzi razem – szepnął, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że powiedział to na głos.
Jack pobiegła do swojego pokoju. Może nie chciała poznać prawdy.
- Hej, może już wystarczy na dzisiaj? Usiądź z nami. Musisz trochę odpocząć. – Chciał znowu chwycić ją za dłoń, ale Jack zdążyła odsunąć się jeszcze dalej, a następnie pobiec na schody. Brunet wpatrywał się w nią jak oczarowany. Co z tego, że go ignoruje? Co z tego, że zachowuje się nienormalnie? Co z tego, że jest chora? W tamtej chwili Zayn chłonął widok jej idealnej sylwetki otulonej błękitną sukienką, na którą założyła szary, gruby sweter. Skarpety podciągnięte prawie do kolan. Lekko rozczochrane włosy i te oczy, które wpatrywały się w niego, jakby oczekując wyjaśnień na temat sytuacji, w jakiej się znaleźli.
- Nie wiem, Jack, ale proponuję szukać odpowiedzi razem – szepnął, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że powiedział to na głos.
Jack pobiegła do swojego pokoju. Może nie chciała poznać prawdy.
***
Zayn i Josh siedzieli przy stole w kuchni i rozmawiali na temat powrotu do pracy.
Kiedy tylko skończy się przerwa, zaczną się przygotowania do nowego albumu.
Nowe teksty, muzyka, nagrywanie, na końcu ogłoszenie trasy koncertowej. Mimo że
zostały im jeszcze niecałe trzy tygodnie wolnego, zdawali sobie sprawę, że czas
szybko leci i zanim się obejrzą, znowu będą siedzieć do późna w studio, tworząc
swoją muzykę. Równie dobrze mogli zacząć myśleć o tym już teraz.
- Wszyscy się zgodziliśmy, że musimy zmienić trochę brzmienie. Nie możemy zanudzać tymi samymi dźwiękami. Potrzebujemy czegoś nowego – tłumaczył Zayn przyjacielowi. Tamten kiwał głową, pijąc gorącą czekoladę.
- Fakt, ale nie wiadomo, na ile pozwoli wam management. No wiesz – Josh wzruszył ramionami i sięgnął po jedno z ciastek ustawionych na szerokim talerzu.
- Nawet nie wspominaj – westchnął znużony brunet. Nie lubił tego tematu. To prawda, że nie mogli o wszystkim sami decydować. Musieli liczyć się ze zdaniem kierownictwa. – Uważam, że zasłużyliśmy na trochę zaufania. Powinni dać nam wolną rękę, przynajmniej w wyborze piosenek do albumu.
- Powodzenia – przyjaciel uśmiechnął się pokrzepiająco i skonsumował kolejne ciastko, równocześnie podsuwając talerzyk z resztą słodyczy w stronę Zayna.
- Dzięki – zdążył odpowiedzieć chłopak. Resztę wypowiedzi przerwał mu dzwonek do drzwi. Josh uniósł brwi, potem zabawnie je zmarszczył i zrobił kwaśną minę.
- Nie w porę, człowieku za drzwiami. Nie w porę – mruknął i poszedł przywitać nieproszonego gościa.
Zayn miał złe przeczucia. Potwierdziły się one, gdy usłyszał wesoły głos Nialla. Potem zaległa cisza. Znowu odezwał się Niall. Teraz Josh. Niall. Ściszone głosy, szuranie stóp rozlegające się w korytarzu. I już byli w kuchni.
- Zayn…- zaczął Josh i zacisnął usta, jakby tłumiąc złość.
- Cholera, Horan! Co ja ci mówiłem? Porąbało cię, czy jak? – krzyknął zdenerwowany chłopak, wstając z krzesła.
- Dajcie spokój! Robicie z tego jakąś tajemnicę rangi państwowej. Przecież nie wygadam. Spokojnie. Po prostu miałem dość tego biernego obserwowania przez tyle miesięcy. Ja też mogę pomóc – wyjaśnił Niall i założył ręce na piersi. Josh i Zayn spojrzeli na niego wściekli.
- Nikt cię o nic takiego nie prosił! – zarzucił mu Malik.
- Dlatego sam wyszedłem z inicjatywą – prychnął Irlandczyk i oparł się o framugę drzwi. – Problem? – uniósł brwi, najwyraźniej nie rozumiejąc obaw kolegów.
- Tak! – wrzasnęła chórem poirytowana dwójka.
Zapadła ogłuszająca cisza. Niall stał tam, niczym skazaniec, najpewniej żałując swojej decyzji. Natomiast Zayn i Josh starali się ochłonąć. Tego nie spodziewał się ani jeden, ani drugi, ani trzeci. Wszyscy zawiedli siebie nawzajem i czuli się nie swojo, stojąc tam jak kołki.
Zayn minął ich w drzwiach. Zdziwieni powiedli za nim wzrokiem.
- Idę na górę – wyjaśnił i już go nie było.
- Do Jack? – spytał zaciekawiony blondyn.
-Do Jack – potwierdził Josh.
- Wszyscy się zgodziliśmy, że musimy zmienić trochę brzmienie. Nie możemy zanudzać tymi samymi dźwiękami. Potrzebujemy czegoś nowego – tłumaczył Zayn przyjacielowi. Tamten kiwał głową, pijąc gorącą czekoladę.
- Fakt, ale nie wiadomo, na ile pozwoli wam management. No wiesz – Josh wzruszył ramionami i sięgnął po jedno z ciastek ustawionych na szerokim talerzu.
- Nawet nie wspominaj – westchnął znużony brunet. Nie lubił tego tematu. To prawda, że nie mogli o wszystkim sami decydować. Musieli liczyć się ze zdaniem kierownictwa. – Uważam, że zasłużyliśmy na trochę zaufania. Powinni dać nam wolną rękę, przynajmniej w wyborze piosenek do albumu.
- Powodzenia – przyjaciel uśmiechnął się pokrzepiająco i skonsumował kolejne ciastko, równocześnie podsuwając talerzyk z resztą słodyczy w stronę Zayna.
- Dzięki – zdążył odpowiedzieć chłopak. Resztę wypowiedzi przerwał mu dzwonek do drzwi. Josh uniósł brwi, potem zabawnie je zmarszczył i zrobił kwaśną minę.
- Nie w porę, człowieku za drzwiami. Nie w porę – mruknął i poszedł przywitać nieproszonego gościa.
Zayn miał złe przeczucia. Potwierdziły się one, gdy usłyszał wesoły głos Nialla. Potem zaległa cisza. Znowu odezwał się Niall. Teraz Josh. Niall. Ściszone głosy, szuranie stóp rozlegające się w korytarzu. I już byli w kuchni.
- Zayn…- zaczął Josh i zacisnął usta, jakby tłumiąc złość.
- Cholera, Horan! Co ja ci mówiłem? Porąbało cię, czy jak? – krzyknął zdenerwowany chłopak, wstając z krzesła.
- Dajcie spokój! Robicie z tego jakąś tajemnicę rangi państwowej. Przecież nie wygadam. Spokojnie. Po prostu miałem dość tego biernego obserwowania przez tyle miesięcy. Ja też mogę pomóc – wyjaśnił Niall i założył ręce na piersi. Josh i Zayn spojrzeli na niego wściekli.
- Nikt cię o nic takiego nie prosił! – zarzucił mu Malik.
- Dlatego sam wyszedłem z inicjatywą – prychnął Irlandczyk i oparł się o framugę drzwi. – Problem? – uniósł brwi, najwyraźniej nie rozumiejąc obaw kolegów.
- Tak! – wrzasnęła chórem poirytowana dwójka.
Zapadła ogłuszająca cisza. Niall stał tam, niczym skazaniec, najpewniej żałując swojej decyzji. Natomiast Zayn i Josh starali się ochłonąć. Tego nie spodziewał się ani jeden, ani drugi, ani trzeci. Wszyscy zawiedli siebie nawzajem i czuli się nie swojo, stojąc tam jak kołki.
Zayn minął ich w drzwiach. Zdziwieni powiedli za nim wzrokiem.
- Idę na górę – wyjaśnił i już go nie było.
- Do Jack? – spytał zaciekawiony blondyn.
-Do Jack – potwierdził Josh.
Chodziła po pokoju.
Tak naprawdę błądziła. W tej małej przestrzeni, czuła się jak w puszczy. Korony
drzew zasłaniały światło. Nie docierało do niej praktycznie nic. Potykała się o
kamienie, ściółkę, spróchniałe gałęzie, wystające korzenie, ciernie. Te
ostatnie przypominały jej o ostrych paznokciach Nicości, o tym jak wiele razy,
była nimi duszona, raniona. Miała ochotę krzyczeć, ale nie było już nikogo, kto
by ją tutaj usłyszał. Nikogo. I niczego. Tak myślała.
A potem usłyszała śpiew ptaków. Najpierw jeden głos, potem dołączyły się kolejne, a każdy z nich nucił tę samą melodię. Mimo że nigdy przedtem jej nie słyszała, wiedziała, że to Piosenka o Miłości.
Stawiała coraz większe kroki, czuła zmianę w powietrzu. Już nie błądziła, teraz szła do c e l u.
- Jack? Nawet nie wiesz, co się teraz dzieje tam na dole. – Usłyszała. Rozglądała się dookoła, wiedziała, że szuka Jego twarzy. Przekroczyła wszystkie przeszkody i w końcu Go ujrzała. Stał tuż obok. Trzymał się pod boki, wyprostowany, dostojny. Jak jedno z tych drzew, które jeszcze chwilę temu mijała. Teraz to wszystko zniknęło. Byli tylko oni i Piosenka w głowie dziewczyny.
Podszedł i podał jej kartkę i długopis.
- Napisz coś – poprosił.
Nie mogła. Trzymała tylko kartkę, czuła ją pod palcami. Bezradna i zdezorientowana wolałaby skulić się na ziemi.
- Jack! Czekam, czekam na ciebie.
A potem usłyszała śpiew ptaków. Najpierw jeden głos, potem dołączyły się kolejne, a każdy z nich nucił tę samą melodię. Mimo że nigdy przedtem jej nie słyszała, wiedziała, że to Piosenka o Miłości.
Stawiała coraz większe kroki, czuła zmianę w powietrzu. Już nie błądziła, teraz szła do c e l u.
- Jack? Nawet nie wiesz, co się teraz dzieje tam na dole. – Usłyszała. Rozglądała się dookoła, wiedziała, że szuka Jego twarzy. Przekroczyła wszystkie przeszkody i w końcu Go ujrzała. Stał tuż obok. Trzymał się pod boki, wyprostowany, dostojny. Jak jedno z tych drzew, które jeszcze chwilę temu mijała. Teraz to wszystko zniknęło. Byli tylko oni i Piosenka w głowie dziewczyny.
Podszedł i podał jej kartkę i długopis.
- Napisz coś – poprosił.
Nie mogła. Trzymała tylko kartkę, czuła ją pod palcami. Bezradna i zdezorientowana wolałaby skulić się na ziemi.
- Jack! Czekam, czekam na ciebie.
Stał i niecierpliwie przestępował z nogi na nogę. Dziwnie było być tak blisko Jack. Czuło się jej obecność tuż obok siebie, mimo świadomości, że tak naprawdę Ona sama mogła być gdzieś daleko. Mieszkała w innym świecie. Po prostu chciał, żeby kiedyś go tam zaprowadziła.
Nagle wpadł na pomysł. Był śmieszny, szalony, nielogiczny i pewnie nie
zadziała, ale Zayn postanowił spróbować. Podszedł do dużego okna, za którym
niebo było już dawno ciemnogranatowe. Otworzył je szeroko, wspiął się na
parapet i odwrócił do dziewczyny.
- Skoczę. Bądź pewna, że skoczę, jeśli nie dasz mi jakiegoś znaku… Jeśli nie
jestem ci potrzebny, zrobię to, bo, Jack, przysięgam, że oszalałem. Jestem
teraz wariatem i potrzebuję cię bardziej niż ty mnie, czy kogokolwiek innego.
Muszę wiedzieć… czy coś dla ciebie znaczę. Proszę – spojrzał na nią ostatni raz
i zwrócił spojrzenie ku niebu. Następnie zerknął w dół. Nie było tak wysoko,
ale mimo tego, serce zabiło mu mocniej. Wysunął jedną nogę poza krawędź.
I wtedy poczuł, jak coś ciągnie go do tyłu. Jack trzymała chłopaka za koszulkę
i patrzyła na niego wielkimi, przestraszonymi oczami. Zayn czuł, jak jego
wnętrze rozsadza niepohamowana radość. Zeskoczył z parapetu, chwytając Jack w
ramiona.
To, co zrobiła, było jak słowa:
„Szukajmy odpowiedzi razem”
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
Na początek chciałabym podziękować wszystkim, którzy wspierają mnie w tworzeniu IWTBTS. Komentującym tutaj, na wattpadzie, osobom, które piszą do mnie maile, tweetują, czy zadają pytania na asku. Jest to dla mnie coś naprawdę niezwykłego i jestem Wam ogromnie wdzięczna za okazywane zainteresowanie.
Co do rozdziału, to przepraszam, jeśli pojawią się jakieś błędy. Rozdział kończyłam w pośpiechu.
Co do osób, które nie komentują. Nie wiem, co mam napisać. Nie znam Was, bo nie dajecie mi się poznać. Nie wiem, jak mam do Was przemówić, żeby zachęcić do wyrażania opinii. Przepraszam.
Gdybyście chcieli zrobić mi prezent na Święta Bożego Narodzenia...
Byłabym przeszczęśliwa, gdyby udało Wam się przekroczyć liczbę 90 komentarzy. Wiem, że to dużo, ale... byłoby wspaniale :)
Co do osób, które nie komentują. Nie wiem, co mam napisać. Nie znam Was, bo nie dajecie mi się poznać. Nie wiem, jak mam do Was przemówić, żeby zachęcić do wyrażania opinii. Przepraszam.
Gdybyście chcieli zrobić mi prezent na Święta Bożego Narodzenia...
Byłabym przeszczęśliwa, gdyby udało Wam się przekroczyć liczbę 90 komentarzy. Wiem, że to dużo, ale... byłoby wspaniale :)
Wtedy ja także postaram się dać coś od siebie.
Pozdrawiam
A. xx
Omg, rozdział jest boski. Nie wiem, jak to ująć...ale blog i opowiadanie zdecydowanie się różnią od innych. Nie dawno znalazłam tego bloga i naprawdę tego nie żałuję. Mam nadzieję, że rozdział następny już wkrótce :))
OdpowiedzUsuńOmg ale super czekam nn
OdpowiedzUsuńO ja cie! Świetny rozdział a ten pomysł ze skokiem jezu ! Nie mogę się doczekać next ��@MrsDarkness6869
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział *.* czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńOmg jejciu niech Jack cos napisze *-* albo niech Zayn znow znajdzie jakas skrytke i tam bedzie karteczka. Czekam na next <33
OdpowiedzUsuńOmg brak słów
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego zwrotu akcji ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twojego blog, pewnie dlatego że to coś "innego" (pozytywnie) :-D
Mam nadzieję że kolejny już niedługo bo nie lubię czekać długo na rozdział, szczególnie u ciebie bo zawsze opowiadanie mnie zaciekawia ;-)
super!...naprawdę by skoczył?
OdpowiedzUsuńBoski blog = Boskie rozdziały.Nic dodać nic ująć świetna robota./Anonimka
OdpowiedzUsuńOMG ! To jest przecudowne *-* Kocham , kocham , kocham. Końcówka po prostu boska. Z niecierpliwością czekam aż Jack coś napisze czy coś. Mam nadzieję że kolejny szybko się pojawi ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie jedno z najlepszych jakie czytam <3 z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie ever!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie, jest takie zupełnie inne. Naprawdę świetnie piszesz i te wewnętrzne rozważania Jack.. Jak w niektórych opowiadaniach mam już dość oklepanego schematu bad boya i zagubionej dziewczynki tak to opowiadanie jest cudowne. Całkiem inne tutaj nie ma jakichś bad boi zmieniających dziewczyny co pięć minut i zagubionej dziewczynki która nagle staje się tą jedyną. Tutaj jest Zayn i Jack którzy odbiegają zupełnie od tych utartych postaci występujących w większości fan fiction. Kocham Cię za tą oryginalność i nieprzewidywalność.
OdpowiedzUsuńBoze kocham tą twoja oryginalność z pisaniem tego bloga jest inny niz reszta blogów. Najwieksza radosc ze Jack ma pozytywne zmiany. Oby tak dalej. Piczko częściej dodawaj rozdzialy <3 podoba mi sie postawa zayna jest uroczy ;*
OdpowiedzUsuńRozdział był super! Jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie spodobała mi się końcówka ^^
Boże zakochałam się i tyle, ja chce już żeby ona coś powiedziała...COKOLWIEK, KOCHAM CIE I WRACAC SZYBKO Z NOWYM :D /RITA
OdpowiedzUsuńJeju to jest tak jakby ona....
OdpowiedzUsuńNo kurde niewiem jak to powiedziec jakby gl chciala? Ze go kocha?
Nom coa takiego ;)
Rozdzial jest sliczny, piekny, idealny.
Ale..... Zayn kur*aty ocipiałeś do reszty?!
Skoczyć? No najwyżej byś miał coś połamane ;))))
DAWAJCIE 90 DLA NASZEJ KOCHANEJ AKAI!!
heh świetny jestem tą dziewczyną z aska która pisała Ci o swojej mamie ;) na pewno jeszcze dzisiaj przeczyta ten rozdział i z pewnością zostawi po sobie komentarz aha no i jak zawsze świetny rozdział, trudno mi opisać słowami jak bardzo potrafię wczytać się w twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńO boże, nie wiem co pisać. Zresztą nigdy nie wiem co napisać. Przecież powinnaś wiedzieć, że ten rozdział jest świetny i naprawdę bardzo dobrze mi się go czytało. Błędy? Jakie błędy! Jest wszystko dobrze, tak jak jest. Czekam na następny z ogromną niecierpliwością :) Pozdrawiam serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !
OdpowiedzUsuńZayn dobrze wymyślił z tym skakaniem z okna :D
Czekam na kolejny ii pozdrawiam ! xx
kiedy nastepnyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!! super rozdział :D pliss napisz jak najszybciej !! życze weny
OdpowiedzUsuńOjejku. To jest takie wspaniałe! I ten gest Jack. :') Po prostu nie wiem co jeszcze tu napisać. Masz ogromny talent. Uwielbiam czytać twoje opowiadania. Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci weny. :*
OdpowiedzUsuń~Weronika
Super. :)
OdpowiedzUsuńJezu ŚWIETNE!!
OdpowiedzUsuńCUDO!!!!! <3. Dawaj next ;D
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNa początku Gatuluje Ci pomysłu i kreatywności za sam plan opowiadania czy idealnie wyważonych cech charakteru postaci, ktore tworza idealna całość. Blog jest inny-to prawda.Jest bardziej realny,jest wrażliwy-o czym świadczą opisy wewnetrzne Jack,a mam świadomość,że nie łatwo się przelewa "na papier" to co się myśli a Ty pewnie szukałaś paru informacji w interneci bo nie jest pisany na zasadzie "ciązy która przebiega w trakcie rozdziału". Piszesz świadomie i widać ze jest to Twoje opowiadanie dopracowane w każdym calu,a my nie musimy sie domyslac ktore banalne zakonczenie wybierzesz bo pochlaniamy twoj pomysl/:) Stworzyłaś inny wymiar stawiając Jack na równi z pozostałmi poniewaz ma swiadomosc i piszesz z jej perspektywy nie izolujac jej i nie tworzac sciany czy grup. Osobiście traktuje Jack jako kogos mi bliskiego i ciesze się z kazdego jej "wielkiego" potepu w walce z samą sobą. Za każdym razem serducho z ekscytacja uderza mocniej i szybciej. Jestem z Tobą od 13 rozdziału i od wrzesnia staram sie zrozumien osobę walczaca ze zwyklym przeziebieniem, wiec wyszlas poza obszar "opowiadania o one direction" tylko za pomoca ich czlonkow pokazalas nam inny obraz na ludzi. Lepszy. Gratuluje raz jeszcze i szkoda ze rozdzialy sa raz na miesiąc ;< ale Dziekuje ! ♥
OdpowiedzUsuńBoże te opowiadanie jest znakomite.Jestem pewno,że Jakck będzie żyła normalnie i Zayn jej w tym pomoże.
OdpowiedzUsuńŚwietny:-)
OdpowiedzUsuńNo nie, jeden z najbardziej oryginalnych pomysłów na opowiadanie jaki kiedykolwiek widzialam, gratuluję bogatej wyobraźni. Jest świetne. Znalazłam je dopiero dzisiaj i już wiem, że jest jednym z moich ulubionych. A co do rozdziału- piękny, nieprzewidywalny i oryginalny. Liczę, że niedługo pojawi się następna część, także życzę Ci dużo weny i powodzenia! :) Pozdrawiam /Natalia
OdpowiedzUsuńJest po prostu idealny. nie wiem co powiedzieć. Boski. Tak się cieszę że oni coś do siebie czują. Pomysł na to opowiadanie jest na prawdę świetny i nigdy nie czytałam nawet nic podobnego. Większość jest do siebie podobna i wgl ale twój... jest inny jedyny w swoim rodzaju. Niesamowity. Kocham to opowiadanie i czeekam na kolejną część. Oczywiście życzę weny i błagam o szybkie dodanie kolejnej części :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
Oo kochana to jest cudowne !!!
OdpowiedzUsuńJejuu nexxxt !!
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM <33333333333333333333
OdpowiedzUsuńjejuuuu jaki wspaniały koniec *.* ale czemu taki krótki ?? :((( KC skarbie i proszę pisz dalej jesteś wspaniała :*
OdpowiedzUsuńkurcze uwielbiam to opowiadanie i ciebie <3 czytałąm tyle opowiadań i żadne nie było tak cudownie rozbudowane tak ciekawe i no nie wiem.. tak inne .. bo to jest niespotykana historia, wyjątkowa, nigdy nie czytałam nawet czegoś podobnego .. jesteś świetna zazdroszczę ci talentu <3 KC i czekam z niecierpliwością na next xd Aniaaa ;*
OdpowiedzUsuńkocham ten blog, szkoda ze publikujesz co miesiac :( wszystko w rozdzialach jest idealne. ciesze sie ze trafilam na twoj blog. Prowadzisz go na wattpadzie? Jesli tak to podasz nazwe? ;) please xx
OdpowiedzUsuńily x
@vicky_poland ;*
Świetny rozdział! !! Ta akcja ze skokiem Malika. Bosko *-*
OdpowiedzUsuńŚwietne wspaniały cudowny ale dlaczego kończysz w takim monecie
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńJest wspaniały a ty bardzo utalentowana zazdroszcze twórczości
♥
OdpowiedzUsuńBoziu nareszcie <333
OdpowiedzUsuńHej ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie komentuje tego co czytam, a czytam naprawdę dużo ;) moje powody? częsty brak czasu lub czytanie na telefonie/tablecie w pośpiechu ;) Dziś mam tą chwilkę i chciałabym Ci napisać jak genialne jest to opowiadanie, takie malutkie gesty prawdziwej MIŁOŚCI, a takie właśnie są najważniejsze. Myślę, że Jack w swoim, co prawda dość długim, czasie ocknie się i stanie się normalną dziewczyną, może nie do końca normalną, bo już jest wyjątkowa, a co dopiero kiedy wróci jej świadomość normalnego życia. Nie utożsamiam Zayn'a do chłopaka z 1D, a raczej do nastolatka, który ma swoje pasje i śpiewa w zespole, co w pewnym sensie poświęca dla ratowania istnienia na początku kompletnie nieznajomej dziewczyny, co przeradza się w prawdziwą miłość. Prawdopodobnie tego do końca nie przeczytasz, ale takie tam moje spostrzeżenia ;) Piszesz cudownie, gratuluję talentu i życzę Ci wspaniałych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia!
Dziękuję, że dla nas poświęcasz się w pewnym, sensie. Wiem jak to jest, bo sama kiedyś pisałam, ale to chyba nie moje powołanie ;)
Pozdrawiam, Basia ;)
Możesz się do mnie odezwać na e-mail: basiaaax33@onet.pl
Bosz, to jest takie piękne. Kocham to najbardziej. <3 Dziękuję Ci za ten piękny i trochę wzruszający rozdział. :** Czekam na nexta niecierpliwie, weny życzę oraz Wesołych Świąt! c;
OdpowiedzUsuńomójboże omójboże OMG ! nie wierze że to się wydarzyło ! akjfsdahjdafa
OdpowiedzUsuńuwielbiam ♥
To opowiadanie jest fantastyczne i mam nadzieję że jeżeli napiszesz rozdział to go dodasz bo przez cały miesiąc zawsze umieram z nie cierpliwości
OdpowiedzUsuńcholera kocham to
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńWreszcie Jack coś zrobiła!!! Wreszcie jakiś znak!!! :D
Zayn, ty głupolu... Zdesperowany z miłości :*
Razem dacie rade!!!
Nie komentowałam, ale się zmienię :* Pozdrawiam Patricia :*
zostałaś nominowana do Liebster Award :) więcej informacji znajdziesz tutaj: http://holdmeinyourarms-louistomlinson.blogspot.com/2014/12/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńOstatnio w ogole nie interesowalam sie ff, ze dopiero dzisiaj weszlam na twojego bloga i przeczytalam rodzial, ktory okazal sie znakomity. W sumie kazdy uwazam za ambitny, wspanialy. Uwielbiam jak piszesz. Doskonale potrafisz opisac zaistniala sytuacje. Naprawde wielkie brawa za to co tworzysz. Zazdroszcze talentu :) A na koniec chce ci zyczyc Wesolych Swiat i Szczesliwego Nowego Roku! 🎁🎄🎅
OdpowiedzUsuńcudownie
OdpowiedzUsuńczekam czekam na next:D świetny
OdpowiedzUsuńMega! Czekam na kolejny ;) Dużo weny.
OdpowiedzUsuńWow ! Rozsadziło Mnie to od środka! Genialne ;) ;*
OdpowiedzUsuńPiękne! Kocham postać, którą gra tutaj Jack, jest taka nieprzewidywalna.
OdpowiedzUsuńGenialne!!
OdpowiedzUsuńWciągnęłam się ! Dodaj coś szybko proszę :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award, więcej informacji znajdziesz tutaj: http://onedirection-storyotherthanall.blogspot.com/2014/12/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńjakie to cudowne !
OdpowiedzUsuńkoniecznie czekam na kolejny bo chyba nie wytrzymam :D
cudownie piszesz kochana ;3
pozdrawiam i życzę weny ;*
Świetny rozdział!Czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Awards więcej informacji tu--------->http://rebelgirl1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blogger Award :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły tutaj---> http://would-you-know-my-name-1d.blogspot.com/2014/12/liebster-blogger-award-po-raz-pierwszy.html
Pzdr. <3
uwielbiam tego bloga <3
OdpowiedzUsuńNie za bardzo mam pomysł na długi komentarz, więc napiszę krótko.
OdpowiedzUsuńPomysł Zayna był ryzykowny ale sie opłacił i podziwiam za to Jack. Rozdział jak zwykle cudowny :v masz niesamowity talent do pisania. A to co tu tworzysz w pewnym sensie nakłania do myślenia
Ola
Kocham twoje opowiadanie! Przeczytałam je całe w jeden dzień i czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam je w jeden dzień i tak się wciagnęłam, że cały czas czytałam nawet nie komentując, tylko od razu przeskakując do nast., za co przepraszam ;(
Liza xx
Rozdział cudny <3 Tak bym już chciała zobaczyć (przeczytac :D ) jak Jack okazuje bardziej swoje uczucia ,jestem taka niecierpliwa ,ale wiem ,że napisanie rozdziału to nie prosta sprawa .Wole czekać miesiąc i przeczytać rozdział który mnie powali ,niż czekać tydzień i czytac jakieś szmiry :D Czekam na następny :) Pozdrawiam ,Weronika ! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog xd już nie mogę się doczekać kiedy dojdzie do jakiejś interakcji między nimi źdźbło kiedy przemówił :)
OdpowiedzUsuńRozdzial jest po prostu zajebisty czytam go po raz 10000000... gratuluje talentu kocham cie i pozdrawiam a i korzystajac z okazji wpadniesz ? Z gory dzieki bo to dla mnie bardzo wazne
OdpowiedzUsuńhttp://rose-abducted.blogspot.com/?m=1
" Rose . Zwykła nastolatka pochodząca z dobrego domu , zostaje porwana przez Nialla , który chce wstąpić do gangu .
Czy tata , który jest detektywem odnajdzie ukochaną córkę ? Czy spotkanie z przywódcą Harrym zmieni jej życie ? Czy jej urok osobisty i specyficzny charakter pomoże jej przetrwać ? "
cudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCudo..czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! :)
Więcej u mnie! :)
http://unique-girl-of-the-nature.blogspot.com/
Cudowne. Jeszcze czegoś takiego nie czytałam nawet czegoś takiego nie umiałabym sobie wyobrazić sama. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :) xxx
OdpowiedzUsuńNominowałam cię :)
OdpowiedzUsuńhttp://feelings-are-lost.blogspot.com/p/nominacje.html
Świetny jak zawsze
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jednym tchnieniem całe opowiadanie i jestem pod wielkim wrażeniem. Niezwykłe, ciekawe, trzymające w napięciu, fascynujące! Tak trzymaj, czekam na następny. xoxo
OdpowiedzUsuńZnalzłam twòj blog dziś rano i się zakochałam to jak piszesz cudo!!I jstem zawiedziona że jeszcze nie dodałaś kolejnego rozdziału więc do roboty!Czekam na niego. Weny rzycze!
OdpowiedzUsuńKOCHAM ,KOCHAM,KOCHAM <3 Miód, cud ,malina :D Jak zwykle rozdział wspaniały ,jesteś świetną pisarką :)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie,kocham ciebie,że tak pięknie piszesz... Moje ulubione fanfiction,takie nieprzewidywalne,pomyslowe i zupełnie inne od całej reszty. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńplisss... zlituj się i dodaj rozdział teraz !
OdpowiedzUsuńZnalazłam to dzisiaj.Mimo że aktualnie powinnam sie uczyć to znowu czytam i nie moge przestać. Czuje się chora.Czuję sie jak Jack.Tylko moim osobistym narkotykiem jest twoje opowiadanie.Czytajac go czulam sie dokladnie tak jakbym to ja tam byla.Byla w opowiadaniu.Brzmi triche jakbym zwariowala.Ale to dzieki Tb! Kiedy piszesz o tym wszystkim mam wrazenie że wchodze do innego swiata.Sądzę że idealnie tam (w ktoryms rozdziale) pasuje wiersz z Freak City tamta kaiazka jest interesujaca i jesli jej nie przeczytalas to goraco zachecam.Najbardziej podoba mi sie ze u Cb to wszystko dzialo sie powoli to cale wyczekiwanie czesto jest tak ze niektorzy pisza za szybko i wtedy to wydaje sie nierealne a u Cb swiat wydaje sie na pozór rzeczywisty.Lecz mimo tego teraz chcialabym wiecej akcji.Mam nadzieje ze dodasz juz niedlugo mimo ze nie ma tych 90 komentarzy. BŁAGAM! :* CZEKAM...
OdpowiedzUsuńi zapraszam do sb na myhopeislastway.blogspot.com
Genialny Kiedy następny;-)
OdpowiedzUsuńTo się dzieje :D Zayn taki zakochany ,że mi go szkoda. Mam nadzieje ,że się nie podda ,bo Jack walczy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. I nie chce cie wkurzać czy coś ,ale nie powinnas czekac z dodawaniem rozdziału aż będzie tyle i tyle komentarzy. Wydaję mi się ,że piszesz bo to lubisz i masz talent ,a zmuszanie ludzi do takiego komentowania nic nie da ,masz paru ,a nawet więcej wiernych czytelników ,którzy szczerze komentują ,a dając takie warunki jedna osoba z anonima może komentować 10 razy :) Wiadome jest ,że jak sie starasz i zajmuje to twój czas chcesz jakiegoś docenienia ,ale przynajmniej ja uważam że i tak jesteś doceniona ,czytając jakieś opowiadanie najczęsciej jest tak ,że znajduje się je ,czyta odrazu i przez parę dni z niecierpliwością czeka się na nowy rozdział, ale za długie czekanie sprawia że się zapomina ,przypomina się nawet pare miesięcy póżniej ,wchodzi na bloga ,czyta następnych pae rozdziałów ,które juz są dodane i komentuje ten ostatni ,przynajmniej takie jest moje zdanie :) I nie chce przez to powiedziec ,zebys dodawała rozdziałyszybciej ,bo rozumiem każdy ma swoje życie ,a to jest tylko dodatkowe zajęcie .Chce tylko powiedzieć ,że parę szczerych komentarzy jest lepsze ,niz jakies 100 super ,fajne ,czekam na nastepny itd :D Sory że tak się rozpisałam ,ale jakoś tak mnie naszło :D Życzę Ci weny i chęci w pisaniu kolejnych rozdziałów ,postaram się komentować każdy kolejny :))
Błagam niech ta akcja trochę bardziej ruszy bo już nie mogę się doczekać a rozdziały dodajesz w dość sporych odstępach ... Uwielbiam tego bloga i liczę na kolejny rozdział xd
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś ten blog ale był tylko do 9 rozdziału byłam rozczarowana ale i bardzo wzruszona :) to opowiadanie jest po prostu takie piękne nawet nie umiem tego opisać.. :') płakać mi się chciało w jednym rozdziale gdzie Zayn miał ten sen kiedy Jack powiedziała 'Zawiodłeś..' sory mi się nie chciało płakać tylko ryczałam jak nie wiem co :') Masz ogromny TALENT i dobrze ze go wykorzystujesz bo to co robisz jest wspaniałe i ogromne są pochwały! OGROMNE! po prostu brak słów na to opowiadanie jest takie ZAJEBISTE że tak powiem po prostu się zakochałam a tak długo szukałam tego bloga <3 sory ze pisze jako anonimowa ale nie mam konta na Google :P i przepraszam ze się rozpisałam .. bym napisała tyle jeszcze rzeczy jaki ten blog jest cudowny ale po prostu nie wiem co mówić PISZ DALEJ TEGO BLOGA ! KAŻDY GO UWIELBIA ! LOFCIAM CIEBIE I ŻE PISZESZ COŚ TAKIEGO CUDOWNEGO! <3 masz ogromny talent (wiem powtarzam się :D) oby Jack wyzdrowiała <3 i byli razem :D życze weny <3 i dużo odwiedzających :D
OdpowiedzUsuńPojawi się 17 część?
OdpowiedzUsuńKiedy następny??? :-)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz <3 Mimo, że nie jestem fanką 1D miło się czyta :) Masz ogromny talent :) Twój FF jet u mnie na 3 miejscu, zaraz po Cieniu i Dreadful <3
OdpowiedzUsuńJeeest! Mamy ponad 90 komentarzy!! Dawaj rozdział xd
OdpowiedzUsuń90 komentarzy wyczekujemy next Z NIECIERPLIWOŚCIĄ !
OdpowiedzUsuńspokojnie :) ja będę czekać nawet pół roku bo na takie opowiadanie warto czekać <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam JoannaK.xx
Hejo;)
OdpowiedzUsuńRozdzial wyszedl Ci swietny. Jak zawsze. Przyjemnie sie go czytalo. W koncu Jack robi jakies postepy. Ten pomysl Zayna, zeby zmusic ja do działania byl nieco szalony, ale oplacil sie. W koncu dziewczyna dala mu znak. Ciekawa jestem jak to sie dalej potoczy.
No dobra to czekam na kolejny.
Pozdrawiam Asiek ;)
O Mój Boże ! Wspaniały rozdział ! Czekam na następny ! <3 ;***
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńNo halo ja czekam!!!
OdpowiedzUsuńHej, dziewczyno o niesamowitych zdolnościach pisarskich!
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że gdy zobaczyłam tytuł, pomyślałam "odezwała się" i tak nie zawiodłam się treścią tego rozdziału. Jestem pozytywnie zaskoczona zachowaniem Jack i oszołomiona sprytem i przebiegłością Zayn'a xd Mam nadzieję, że już niedługo dojdzie do rozmowy (czyt. powiedzenia jakiegokolwiek słowa) między Jack i Zayn'em 😄
Ach, list oraz rysunek doszedł bezpiecznie jeszcze przed Świętami 😊 przepraszam, że poinformowałam Cię o tym wcześniej, ale nie za bardzo miałam kiedy i na czym to zrobić😕
Pozdrawiam :*
Świetny jak zwykle
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetny i polecam go w Google zajrzyj do mnie jeśli masz czas .Link zostawiłam w spamie
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA
OdpowiedzUsuńwithout-you-i-can-not-survive.blogspot.com
Czytam od hm.. wczoraj! Nie moge sie doczekać! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńHej! Ja jako tako Directioner nie jestem, ale moja przyjaciółka tak. Kiedy szukałam dla niej bloga, który mogłaby poczytać, znalazłam Twój i powiem Ci, że mnie samą prologiem zaciekawiłaś i przeczytałam Twojego bloga w jakieś kilka godzin. Tak mi się spodobał, że chyba zostanę tu i będę czekać na kolejne rozdziały. Opisujesz emocje tak, że ja jestem oczarowana i czuję się jakbym była bohaterem tego opowiadania. Zupełnie jak w książkach. Jesteś niesamowita w pisaniu i życzę Ci, abyś niegdy nie zaprzestała tego, co robisz, bo robisz to świetnie. Cieszę się, że mogłam przeczytać Twojego bloga. Dziękuję, że mogłaś wycisnąć ze mnie uczucia, których na ogół nie pokazywałabym w obecności innych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Enigma Nox
Tak, błędy :p
UsuńNigdy*
Dawaj dalej :-)
OdpowiedzUsuńNo i dupa nadal nie ma xD
OdpowiedzUsuńCzy możesz wykasiwać te wszystkie przeprosiny? Przerzuć je do komentarzy. Straaaasznie wybijają z czytania. Częstotliwość odcinków jest w porządku. Strzelam na maks 3 rozdziały do końca historii -zgadza się?
OdpowiedzUsuńTo już dwa miesiące no chcę kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny rozdział?
OdpowiedzUsuńJejku to jest takie ciekawe
To jedno z najciekawszych i najlepiej pisanych opowiadań, jakie kiedykolwiek czytałam.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
@for_1D_fame